Kurs akcji Peabody Energy spadł w ciągu jednej sesji o 45 proc., a przez ostatnie 12 miesięcy zniżkował aż o 98 proc. Firma napisała do regulatora, że może wkrótce być zmuszona złożyć wniosek o ochronę przed wierzycielami. Kilka dni wcześniej nie spłaciła odsetek od swoich obligacji.
– Nie ma gwarancji, że będziemy mogli zdobyć dodatkowe finansowanie na rozsądnych komercyjnych warunkach – przyznała spółka.
Peabody Energy to firma istniejąca od 133 lat. Jeszcze kilka lat temu dzięki sprzedawanemu przez nią węglowi wytwarzano 10 proc. prądu produkowanego w USA i 2 proc. generowanego na całym świecie. Przecena na rynkach surowcowych oraz zaostrzanie przez administrację Obamy regulacji dotyczących przemysłu węglowego sprawiły jednak, że spółka znalazła się w finansowych kłopotach. Jej przychód za 2015 r. wyniósł tylko 5,6 mld dol., gdy za 2014 rok 6,8 mld dol.
W ostatnich miesiącach zbankrutowały m.in. duże amerykańskie spółki węglowe: Arch Coal, Alpha Natural Resources i Foresight Energy. Ta fala bankructw ma źródło głównie w silnej przecenie na rynkach surowcowych. Cena węgla sprzedawanego w USA na potrzeby energetyczne spadła ze 140 dol. za tonę w 2008 r. do 43 dol. za tonę w 2016 r. Pogorszenie koniunktury to w dużym stopniu skutek spadku popytu na węgiel w Chinach, ale w samych USA węgiel przegrywa konkurencję z tanim gazem łupkowym. Analitycy Międzynarodowej Agencji Energii (IEA) wskazują, że ceny węgla mogą już nigdy nie wrócić do poziomu sprzed kryzysu.
Problemem dla branży jest również polityka administracji Baracka Obamy. Podległa jej Agencja Ochrony Środowiska (EPA) opracowała Plan Czystej Energii, który przewiduje, że poszczególne stany będą musiały osiągnąć wyznaczone cele redukcji emisji gazów cieplarnianych. Zakłada też, że emisje CO2 w amerykańskiej energetyce spadną do 2030 r. o 32 proc. w porównaniu z 2005 r.