Reklama

Dron zabójca wrogich dronów powstanie w Polsce?

Wielkopolska spółka Sundragon, znana z fotowoltaiki i remontów czołgów, zamierza zarabiać na bezpilotowcach.

Publikacja: 10.03.2023 03:00

Tani i skuteczny Dron Killer ma niszczyć w locie wrogie drony, takie jak Shahed 136 (na zdjęciu ) uż

Tani i skuteczny Dron Killer ma niszczyć w locie wrogie drony, takie jak Shahed 136 (na zdjęciu ) używany przez rosyjskich agresorów w Ukrainie

Foto: Sergei SUPINSKY / AFP

Zdaniem Adama Januszki, prezesa Sundragona, najnowszy, przygotowywany do komercjalizacji projekt budowy uderzeniowego bezzałogowego statku powietrznego, nazwanego Dron Killer, zainteresował wojskowych.

– Relatywnie tani, łatwy w użyciu, trudno wykrywalny przez radary wroga, imponujący manewrowością płatowiec wyposażony w system naprowadzania na cel i odłamkowy efektor doskonale nadaje się na łowcę nieprzyjacielskich dronów – zachwala Adam Januszko. – Bojowe bezpilotowce szybko zdobywają dziś kluczową pozycję na polu walki. Nasz zdalnie sterowany Dron Killer jest odpowiedzią na to rosnące zagrożenie – twierdzi szef Sundragona.

Wojenne zamówienia

Adam Januszko właśnie rozpoczyna z największymi graczami na krajowym rynku dronów uzgodnienia dotyczące komercjalizacji i produkcyjnej współpracy przy wykorzystaniu technologii opracowanej przez konstruktora Tadeusza Dobrocińskiego. Dronowy projekt to nadzieja biznesowa firmy na przyszłość.

Notowana na rynku NewConnect wielkopolska spółka, wyspecjalizowana m.in. w projektowaniu i budowie farm fotowoltaicznych, już od początku wojny w Ukrainie coraz lepiej zarabia na zamówieniach… wojskowych. To zasługa należącego do Sundragona iławskiego zakładu RSY, remontującego dieslowskie silniki do bojowych wozów piechoty, czołgów, samobieżnych wyrzutni rakietowych czy pomocniczego sprzętu pływającego Marynarki Wojennej i Straży Granicznej.

Reklama
Reklama

– Remontujemy zespoły napędowe dla cywilnych pojazdów, także szynowych, m.in współpracujemy z bydgoską Pesą, ale to zamówienia wojskowe napędzają dziś remontowy biznes – przyznaje Szymon Klimaszyk, wiceprezes Sundragona.

Gdy po inwazji Moskwy na Ukrainę wzrosło zagrożenie i nawet bogate armie zaczęły sprawdzać, co się da jeszcze wyjąć z magazynów broni i przywrócić do służby, firmy remontowe przeżyły oblężenie. A iławski zakład jest dziś jednym z największych w Europie ośrodków napraw i serwisowania silników Diesla dużej mocy (do 1600 kW) używanych do sprzętu pancernego i pojazdów wojskowych, zwłaszcza poradzieckiej konstrukcji.

Adam Januszko, który planuje dalszą biznesową ekspansję w dziedzinie dronów, już wie, że nie uda się to bez zatrudnienia w pilnym trybie kilkudziesięciu fachowców w spółce zależnej RSY. – Intensywnie szukamy utalentowanych czeladników i dojrzałych speców od silnikowego rzemiosła m.in. w stołecznej WAT i wśród absolwentów krakowskiej AGH. Niestety, okazuje się to nie lada wyzwaniem – konstatuje Januszko.

Późne bezzałogowce

Zamówiony w 2022 r. w Grupie WB za 2 mld zł system Gladius będzie poszukiwał i niszczył ważne wojskowe cele, np. czołgi wroga. Do arsenałów armii trafiły też cztery zestawy tureckich legendarnych i sprawdzonych w Ukrainie bezpilotowców TB2 Bayraktar. MON w połowie lutego wynajął również w USA superdrony dalekiego rozpoznania zdolne także do misji uderzeniowych MQ-9 Reaper. Gotowi do zwiadowczej służby legendarni „żniwiarze” są już w Polsce i będą obserwować białoruską granicę.

Gorączkowy zakup rodzimych uderzeniowych dronów Gladius i pojedynczych zestawów z importu cieszy, ale bezpilotowcowej wiosny w Siłach Zbrojnych nie czyni, bo planowana od co najmniej dekady dronowa technologiczna rewolucja w armii wyraźnie się opóźnia.

Do czasu wojny w Ukrainie MON częściej odwoływało przygotowywane wcześniej latami przetargi na bezzałogowe systemy rozpoznawcze, niż je finalizowało. Eksperci podkreślają, że wśród przyczyn takiego stanu rzeczy główne są dwie: okazywało się, że oferowany przez producentów sprzęt jest znacznie droższy, niż się spodziewało MON, albo producent, zwykle związany z państwową zbrojeniówką, miał kłopoty z opanowaniem technologii i nie spełniał w terminie wojskowych wymagań.

Reklama
Reklama

Ląduje bayraktar

Warto przypomnieć, że pierwsze niewielkie drony rozpoznawcze Orbiter, izraelskiej produkcji (Aeronautics Defense Systems), weszły w polskiej armii do służby w jednostkach specjalnych w 2005 roku. Do dziś nadal dysponujemy kilkunastoma zestawami tych zdalnie kierowanych zwiadowców służących do bezpośredniego rozpoznania. Dopiero pięć lat później armia zamówiła rozpoznawcze drony rodzimej produkcji – ożarowskie mini BSL FlyEye z WB Group, sprawdzane potem w operacjach w Iraku i Afganistanie. Kilkukrotnie potem dokupywano flyeye od WB Electronics, bo sprzęt wśród wielu zalet ma unikalne zdolności do precyzyjnego identyfikowania i lokalizowania wrogich celów w terenie i zautomatyzowanego przekazywania danych do systemów kierowania ogniem własnej artylerii.

Zdarzały się też takie sytuacje jak ta z zamówieniem skrzydlatych bezpilotowców – kamikadze Warmate, gdy minister (Macierewicz) publicznie deklarował zakup 1000 zdalnie naprowadzanych na cel pocisków, a skończyło się na dostawie zaledwie 100 sztuk tej eksportowanej przecież w świat „amunicji krążącej”. Dopiero ostatnio, pod wpływem wydarzeń za wschodnią granicą, inwestycje w bezzałogowce pola walki wyraźniej przyspieszyły.

Od tego standardu wyraźnie odstaje zakup tureckich dronów uderzeniowych TB2 Bayraktar, pozyskanych za 1,745 mld zł w iście ekspresowym tempie – pierwszy z czterech zestawów broni sprawdzonej przeciwko rosyjskim tankom właśnie obejmuje służbę.

Materiał Promocyjny
System Arche dostępny też dla drobnych inwestorów. Wystarczy 10 tys. zł
Biznes
Nadchodzi Europejski Kongres Gospodarczy 2026. Dialog w centrum uwagi
Biznes
Szybka decyzja Londynu. Aktywa z lodówki trafią na Ukrainę
Biznes
„Lex Huawei” po pierwszym czytaniu w Sejmie. Są wyniki głosowania
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Biznes
Elektryfikacja flot do 2030? Australia odcina młodych od social mediów
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama