Rada Unii Europejskiej poparła plan europejskiej ofensywy w produkcji chipów (EU Chips Act). Uzgodnione w ubiegłym tygodniu poparcie formalizuje stanowisko negocjacyjne Rady i daje jej mandat do dyskusji z Parlamentem Europejskim.
Coraz bliżej trafienia na rynek jest więc także ogromny budżet zapisany w owej „ustawie o chipach”. To 43 mld euro na inwestycje publiczne i prywatne, mające do 2030 r. zwiększyć udział europejskiej produkcji w światowym rynku chipów z 10 do 20 proc.
– Półprzewodniki należą do najważniejszych nowoczesnych technologii, ale UE nie ma obecnie wystarczających zdolności, aby zapewnić projektowanie i produkcję własnych dojrzałych i zaawansowanych chipów – mówi Jozef Síkela, czeski minister przemysłu i handlu, cytowany w komunikacie Rady. Czesi mają obecnie przewodnictwo w Radzie. Síkela dodaje, że UE za sprawą EU Chips Act „bierze sprawy w swoje ręce” i zmniejszy swoją nadmierną zależność od światowych liderów z Azji i USA.
Czytaj więcej
Londyn i Berlin zablokowały przejęcie fabryk półprzewodników przez firmy z Chin, zaś Litwa ściąga inwestorów z tej branży z Tajwanu. Producenci ze Starego Kontynentu przechodzą do kontrofensywy.
Projekt planu zakłada rozwiązanie problemu na trzy sposoby – powstanie inicjatywa „Chipy dla Europy”, która rozwinie badania naukowe i innowacje technologiczne; UE będzie też wspierać i przyciągać inwestycje w produkcję chipów; a wreszcie, zbuduje mechanizm monitorowania łańcucha dostaw półprzewodników i wzajemnego wsparcia w razie kolejnego kryzysu dostaw. Na pierwszy filar przypadnie 3,3 mld euro, z tego 1,65 mld euro z programu badawczego „Horyzont Europa”.