Wysycha rynek używanych aut. Szukają ich także firmy

Rynek wtórny wysycha, bo maleje prywatny import i nie ma dopływu aut z agencji wynajmu czy firm leasingowych. Także prywatni właściciele nie chcą pozbywać się posiadanego auta, jeśli muszą długo czekać na nowe z salonu.

Publikacja: 14.11.2022 03:00

Używane, ale młode wiekiem samochody, stały się najbardziej poszukiwanym towarem na polskim rynku wt

Używane, ale młode wiekiem samochody, stały się najbardziej poszukiwanym towarem na polskim rynku wtórnym

Foto: Roman Babakin / shutterstock

Samochody używane, ale w młodym wieku, np. do dwóch–trzech lat, stają się alternatywą dla tych, którzy zamierzali kupić nowe auto, ale zostali zniechęceni kolejkami w salonach. Nic dziwnego: ograniczana przez brak komponentów produkcja, zmniejszone dostawy do dealerów, rosnące ceny i wydłużający się okres oczekiwania na zamówione auto sprawiają, że w stronę rynku wtórnego zwraca się coraz więcej osób.

Według ekspertów międzynarodowej sieci autocentrów AAA Auto takie rozwiązanie ma szereg plusów: niższą cenę przy porównywalnym komforcie pojazdu, nierzadko pewien okres trwającej jeszcze gwarancji producenta, a także – w przypadku specjalnych programów dużych sieci sprzedaży – interesujących warunków finansowania. Co istotne, w przypadku młodych samochodów znacznie łatwiej o sprawdzony stan techniczny oraz udokumentowane pochodzenie.

Nie chcą czekać

– Auta do czterech lat mają u nas 14-proc. udział w ofertach, jest to więc relatywnie mały, za to bardzo ciekawy rynek – mówi Arkadiusz Zaremba, dyrektor zarządzający Otomoto Klik. Jak dodaje, samochody finansowane są głównie kredytem. – Choć auta używane nabywają głównie konsumenci, to w segmencie tych najmłodszych jest stosunkowo dużo zakupów na firmę – dodaje Zaremba.

Ten trend potwierdzają opublikowane w połowie bieżącego roku wyniki badań platformy sprzedażowej Automarket: okazuje się, że choć 78 proc. przedsiębiorców usilnie poszukuje nowego samochodu, to z powodu utrudnień duża część zmuszona jest kierować się w stronę aut z drugiej ręki. Ponad połowa z nich decyduje się na pojazdy w wieku czterech–pięciu lat, a największym zainteresowaniem mają się cieszyć samochody wyprodukowane w roku 2017: kupuje je 27 proc. przedsiębiorców. Popularne są również auta trzy- i czteroletnie – odpowiednio 13 i 26 proc., natomiast samochody z 2021 roku stanowią wybór jedynie 12 proc. klientów.

– Z naszej analizy wynika, że 33 proc. przedsiębiorców decyduje się na umowy trzyletnie, porównywalna liczba wybiera termin roczny, a tylko 9 proc. jest zainteresowanych użytkowaniem pojazdu przez 48 miesięcy. Jednocześnie 1/3 właścicieli firm, którzy wybierają wynajem, nie wnosi opłaty wstępnej, decydując się tym samym na nieco wyższe, miesięczne koszty abonamentu – informował Kamil Klukowski z Automarket.pl.

Problem w tym, że oferta młodszych aut w dobrym stanie technicznym nie może być duża, bo wysycha cały europejski rynek używanych pojazdów. Dzieje się tak z kilku powodów: nie ma dopływu pojazdów z agencji wynajmu, które pozbywały się aut podczas pandemii, a teraz nie mogą kupić nowych. Prywatni właściciele także dłużej trzymają swoje auta, bo na nowe nie mogą ich wymienić. Z kolei użytkownicy samochodów w leasingu, zamiast wymieniać je na nowe, wykupują je pod koniec okresu leasingowania.

Głównym źródłem zaopatrzenia polskiego rynku wtórnego jest prywatny import. A najważniejszym kierunkiem, z którego płynie, są Niemcy z blisko 60-proc. udziałem. Tymczasem od dłuższego czasu dostępność używanych samochodów w Niemczech jest mocno ograniczona. Już w końcu ubiegłego roku serwis Deutsche Welle informował, że najtrudniej sprowadzić stamtąd samochody dwu–trzyletnie, zadbane i przede wszystkim – bezwypadkowe.

Wybór się kurczy

Także w innych krajach, skąd polscy prywatni importerzy przywożą używane samochody, pogorszyła się. Szacuje się, że w ubiegłym roku liczba dostępnych w Europie używanych samochodów spadła do poziomu najniższego od pięciu lat. Tylko w trzech krajach: Polsce, Czechach i Słowacji w pierwszym kwartale 2022 r. zniknęło dziewięć i pół tys. samochodów w wieku poniżej czterech lat, z czego najwięcej w Polsce.

W Polsce prywatny import mocno słabnie. Jak podał Instytut Samar, w październiku 2022 r. zarejestrowano niewiele ponad 62,7 tys. sprowadzonych z zagranicy samochodów osobowych i lekkich dostawczych, co w porównaniu z tym samym miesiącem sprzed roku oznacza spadek o 21 proc. – To najniższy październikowy wynik od 2011 r. – poinformował Samar. Zdecydowana większość importu to samochody osobowe, których wwieziono do kraju niespełna 57,7 tys. Wiele wskazuje, że na koniec roku cały import nie przekroczy 800 tys. sztuk.

Ale sytuacja jest dość zmienna. W ubiegłym tygodniu AAA Auto, opierając się na analizie danych dotyczących sprzedaży aut używanych w komisach, na stronach internetowych oraz u dealerów samochodów używanych, podało, że w październiku oferowano 205,2 tys. samochodów z drugiej ręki, co oznacza wzrost w stosunku do września o prawie dziewięć tys. sztuk. Z kolei mediana ceny spadła o 300 złotych, do 29,4 tys. zł. Tymczasem miesiąc wcześniej, tj. we wrześniu liczba ofert sprzedaży liczyła nieco ponad 196,2 tys. samochodów i była w porównaniu z sierpniem niższa o 12,4 tys. Wtedy średnia cena wynosiła 29,7 tys. zł i była o 4,7 tys. wyższa w porównaniu miesiąc do miesiąca.

W każdym razie dostępność aut jest znacznie mniejsza niż w latach poprzednich. Przykładowo w 2021 r. w tym samym okresie pojawiło się w Polsce 223 tys. ofert, a w 2020 r. było ich prawie 260 tys., czyli ok. 55 tys. aut więcej niż obecnie.

Rynek się starzeje

Problemem polskiego rynku wtórnego jest starzenie się oferowanych samochodów, zwłaszcza sprowadzanych z zagranicy. Według Samaru w październiku średni wiek importu zbliżył się do 13 lat, a średnia po dziesięciu miesiącach ten poziom przekroczyła. W przypadku samochodów benzynowych dobiła do 14 lat.

Taka sytuacja zwiększa ryzyko dla kupujących, zwłaszcza w przypadku aut sprowadzanych z prywatnego importu. – W efekcie niedoboru samochodów używanych na rynek trafia wiele pojazdów wcześniej trudnych do zbycia – stwierdził Frank Brüggink, dyrektor zarządzający Carfax w Europie. Według danych Carfax, który przeanalizował pobierane raporty historii pojazdów należących do polskich użytkowników za lata 2021 i 2022, w okresie od początku stycznia do 26 lipca 2022 r. połowa z nich znalazła w pobranej historii przynajmniej jeden wypadek lub szkodę. To wzrost o 75 proc. w porównaniu do ub. r., gdy co trzeci użytkownik znajdował w raporcie jedno z tych zagrożeń.

Przed ryzykiem można się uchronić, kupując używane auto w dużych sieciowych autokomisach sprawdzających przyjmowane do sprzedaży pojazdy lub u dealerów w ramach programów przygotowanych przez importerów.

Przykładowo w AAA Aut każdy samochód musi przejść kontrolę 260 parametrów. W tym kontrolę dokumentów i baz danych dla sprawdzenia pochodzenia, przebiegu oraz historii uszkodzeń i napraw. Do tego dochodzi przegląd techniczny na podnośniku – jazda próbna. Około 65–70 proc. aut jest odrzucanych z powodu różnych problemów.

W programie importerskim Volkswagena – Das WeltAuto – oferowane samochody przed skierowaniem do sprzedaży przechodzą weryfikację 117 punktów na liście kontrolnej. Na każdy samochód udzielana jest gwarancja. Program obejmuje także finansowanie oraz ubezpieczenia Volkswagen Banku. W programie Toyota Pewne Auto samochody mają co najmniej roczną gwarancję, udokumentowaną historię i przebieg, a kupujący może skorzystać z finansowania oraz ubezpieczeń.

Karolína Topolová, dyrektor generalna i prezes zarządu spółki AURES Holdings, operatora sieci centrów samochodowych AAA AUTO

Od początku pandemii Covid-19 rynek samochodów używanych kurczy się, podczas gdy popyt rośnie. Jest kilka przyczyn takiego rozwoju sytuacji. To nie tylko wpływ pandemii, kryzysu wdostępie do chipów czy wojny w Ukrainie. W znacznym stopniu winne są również problemy z produkcją i sprzedażą nowych samochodów, w których efekcie na auto czeka się rok lub nawet półtora. A trudności te mają swoje korzenie w wielu innych komplikacjach, czy to w zakresie dostaw części do produkcji, czy też w rosnącej presji na wprowadzenie elektromobilności i związanych z tym wymagań dotyczących ograniczenia emisji z silników spalinowych.
Cała ta sytuacja prowadzi do wzmacniania segmentu, który od około dekady jest hitem wśród samochodów używanych, czyli prawie nowych. W AURES Holdings w sieci centrów AAA AUTO już ponad dziesięć lat temu postanowiliśmy w Czechach wydzielić pod własną marką specjalny segment kilkuletnich samochodów używanych i od tego czasu jest to obszar, w którym nasza sprzedaż rośnie najszybciej. W Polsce sprzedajemy te samochody pod marką AAA AUTO Premium. W sumie na rynkach Polski, Czech, Słowacji i Niemiec, gdzie działamy, w ciągu ostatnich dziesięciu lat sprzedaliśmy ponad 100 tys. niemal nowych samochodów. Stanowią one obecnie mniej więcej jedną piątą spośród niemal dziewięćdziesięciu tysięcy pojazdów sprzedawanych rocznie przez Grupę.
W obecnych czasach inflacji, rosnących kosztów życia i niedoboru na rynku nowych pojazdów, dla coraz większej liczby kierowców samochody używane stają się alternatywą dla zakupu nowego auta. Za tą opcją zapewnienia sobie mobilności przemawia wiele czynników. Pod względem komfortu użytkowania różnica między nowymi a prawie nowymi używanymi samochodami jest niewielka. Większość z nich jest jeszcze na gwarancji producenta, ich zużycie jest niezauważalne, a cena znacznie korzystniejsza. Niektóre roczne czy dwuletnie egzemplarze są przecież tańsze o 30–40 proc. w porównaniu z cenami „salonowymi”.
Nie możemy również zapominać o jednej ważnej zalecie, jaką ma mało używany samochód. Im „młodsze” jest auto, tym mniej pieniędzy trzeba wydać na jego utrzymanie po zakupie. To zasada, którą rozumie coraz więcej potencjalnych nabywców używanego samochodu. Z tego też powodu rośnie wielkość zakupów na raty samochodów używanych – bardziej opłaca się wziąć kredyt na auto, które potencjalnie ma przed sobą okres dłuższej eksploatacji bez napraw, niż oszczędzać na zakupie taniego auta u schyłku jego żywotności. Może ono bardzo szybko zamienić się w klasyczną „skarbonkę” ze względu na ryzyko częstych i kosztownych napraw.
Dla dużych sprzedawców samochodów używanych z bogatą ofertą, takich jak nasza sieć AAA AUTO w Polsce, ta alternatywa dla nowego samochodu ma jeszcze dwie istotne zalety – brak konieczności oczekiwania na samochody i możliwość dokonania wyboru nie tylko spośród kilku modeli jednej marki, ale także spośród modeli wielu innych producentów, w dodatku cały proces może zająć zaledwie kilka godzin. Należy jednak mieć nadzieję, że produkcja i sprzedaż nowych samochodów wkrótce wróci do normy, dzięki czemu segment niemal nowych aut używanych będzie mógł dalej się rozwijać. ∑

Samochody używane, ale w młodym wieku, np. do dwóch–trzech lat, stają się alternatywą dla tych, którzy zamierzali kupić nowe auto, ale zostali zniechęceni kolejkami w salonach. Nic dziwnego: ograniczana przez brak komponentów produkcja, zmniejszone dostawy do dealerów, rosnące ceny i wydłużający się okres oczekiwania na zamówione auto sprawiają, że w stronę rynku wtórnego zwraca się coraz więcej osób.

Według ekspertów międzynarodowej sieci autocentrów AAA Auto takie rozwiązanie ma szereg plusów: niższą cenę przy porównywalnym komforcie pojazdu, nierzadko pewien okres trwającej jeszcze gwarancji producenta, a także – w przypadku specjalnych programów dużych sieci sprzedaży – interesujących warunków finansowania. Co istotne, w przypadku młodych samochodów znacznie łatwiej o sprawdzony stan techniczny oraz udokumentowane pochodzenie.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Bruksela zmniejszy rosnącą górę europejskich śmieci. PE przyjął rozporządzenie
Biznes
Niedokończony obraz Gustava Klimta sprzedany za 30 mln euro
Biznes
Ozempic może ograniczyć picie alkoholu i palenie papierosów
Biznes
KGHM rozczarował. Mniej produkuje i sprzedaje
Biznes
Majówka 2024 z zaciśniętym pasem. Większość Polaków zostanie w domu