Trudna zima w branży turystycznej. Wiele obiektów w ogóle się nie otworzy

Wrzesień był wyjątkowo łaskawy dla branży turystycznej w Polsce. Teraz wrócił niepokój. Ceny energii i ciepła spowodowały, że co piąty właściciel obiektów noclegowych rezygnuje z działalności w sezonie zimowym.

Publikacja: 25.10.2022 10:06

Trudna zima w branży turystycznej. Wiele obiektów w ogóle się nie otworzy

Foto: Adobe Stock

A co trzeci hotelarz przyjmuje rezerwacje dopiero na okres okołoświąteczny – wynika z raportu platformy Noclegi.pl.

Już wrzesień, kiedy rezerwacji było o 40 proc. więcej niż rok wcześniej, przyniósł wzrost cen. Popyt był ogromny, prawie o połowę większy niż w 2021 roku, więc zrobiło się drożej. Średnia cena rezerwacji na dobę za jedną osobę zwiększyła się z 91 do 109 złotych. I był to praktycznie ostatni moment na wykorzystanie wartych 500 złotych rządowych dopłat do wakacji w pandemii.

– Wszystko wskazuje na to, że pomimo rosnących cen Polacy wciąż są gotowi do wyjazdów. Odnotowujemy coraz więcej zapytań o noclegi w sezonie zimowym, a nawet na przyszłoroczne wakacje. Problem polega jednak na tym, że na razie ofert brak, bo hotelarze po prostu nie wiedzą, co robić i jak odnaleźć się w rzeczywistości obecnych kosztów – mówi Natalia Jaworska, ekspertka z platformy Noclegi.pl.

Czytaj więcej

Daleko tej zimy raczej nie polecimy. Sytuacja w lotnictwie jest gorsza, niż sądzono

Najpewniejsze swojej pozycji są hotele. One rosnące koszty działalności rekompensują sobie podniesieniem cen i oszczędnościami – na przykład poprzez rezygnację z iluminacji obiektów i terenów je okalających czy z dodatkowego oświetlenia w strefach spa czy basenach. Inaczej rzecz się ma w przypadku właścicieli mniejszych obiektów.

Jak wynika z raportu Noclegi.pl aż 20 proc. właścicieli obiektów noclegowych już teraz podjęło decyzję o zawieszeniu działalności w całym okresie zimowym. Kolejne 30 proc. wstrzymuje się z udostępnieniem oferty na Boże Narodzenie i Nowy Rok, choć to właśnie w końcówce września rozpoczynał się sezon rezerwacji na ten czas.

– Obserwują, co się dzieje na rynku, kalkulują, na jakim poziomie ustawić ofertę, żeby była opłacalna, jeśli galopujące ceny się nie zatrzymają. Nie wykluczamy, że część z nich również zawiesi funkcjonowanie w sezonie zimowym – podkreśla Jaworska.

Tymczasem potencjalni goście nie poddają się i dają szansę tym, którzy jednak zdecydowali się udostępnić swoje obiekty. Najczęściej wyszukiwane miejscowości na okres świąteczno-noworoczny to Zakopane, Gdańsk, Sopot, Kraków, Świnoujście.

Czytaj więcej

Traveldata: Ceny wakacji znają tylko jeden kierunek - w górę

W Zakopanem już teraz średnia cena za osobę za noc kształtuje się na poziomie 119 złotych za noc. W Gdańsku należy liczyć się ze średnią ceną 109 zł za osobę za noc. Nieco taniej można spędzić czas świąteczny w Krakowie, który nawet teraz w okresie turystycznego dołka jest pełen gości, a wieczorem na Starym Rynku można tam usłyszeć praktycznie wszystkie języki świata. Na przeciwnym biegunie jest Sopot, gdzie w tej chwili średnia cena wynosi aż 531 zł za osobę za noc. I to jest właśnie efekt mniejszej dostępności noclegów.

I wyraźnie widać, że utrzymuje się wakacyjna tendencja do skracania pobytów. Rezerwacje zakładane są na cztery noclegi, czyli średnio o jeden mniej niż rok wcześniej.

– Zazwyczaj większa dostępność ofert wiąże się z lepszymi cenami, ale tym razem tak nie będzie. Gdy kolejne obiekty zdecydują się uruchomić swoje kalendarze, raczej w cenach uwzględnią rosnące koszty działalności – podkreśla Jaworska. Przyznaje jednocześnie, że prognozowanie cen i sytuacji w branży w okresie dłuższym niż do końca 2022 roku jest w tej chwili niemożliwe.

A co trzeci hotelarz przyjmuje rezerwacje dopiero na okres okołoświąteczny – wynika z raportu platformy Noclegi.pl.

Już wrzesień, kiedy rezerwacji było o 40 proc. więcej niż rok wcześniej, przyniósł wzrost cen. Popyt był ogromny, prawie o połowę większy niż w 2021 roku, więc zrobiło się drożej. Średnia cena rezerwacji na dobę za jedną osobę zwiększyła się z 91 do 109 złotych. I był to praktycznie ostatni moment na wykorzystanie wartych 500 złotych rządowych dopłat do wakacji w pandemii.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Najgorzej od pięciu lat. Start-upy mają problem
Materiał partnera
XX Jubileuszowy Międzynarodowy Kongres MBA
Biznes
Bruksela zmniejszy rosnącą górę europejskich śmieci. PE przyjął rozporządzenie
Biznes
Niedokończony obraz Gustava Klimta sprzedany za 30 mln euro
Biznes
Ozempic może ograniczyć picie alkoholu i palenie papierosów