Reklama

76 proc. małych i średnich firm nie korzysta z zapisów ustawy o terminach zapłaty w transakcjach handlowych

Tylko 24 proc. mikro-, małych i średnich firm korzysta z rozwiązań ułatwiających ściąganie długów. Reszta boi się utraty kontraktów z „dobrymi" partnerami.

Aktualizacja: 25.04.2016 23:41 Publikacja: 25.04.2016 21:00

76 proc. małych i średnich firm nie korzysta z zapisów ustawy o terminach zapłaty w transakcjach handlowych

Foto: 123RF

Aż 76 proc. firm z sektora małych i średnich firm nie korzysta z zapisów zmienionej ustawy o terminach zapłaty w transakcjach handlowych, która pozwala im na doliczanie dłużnikowi ustawowych odsetek bądź odzyskiwanie zaległych płatności na jego koszt – wynika z badania przeprowadzonego na zlecenie Kaczmarski Inkasso przez Keralla Research.

Ustawa, która weszła w życie trzy lata temu, miała przeciwdziałać opóźnieniom w regulowaniu należności przez kontrahentów. Dała możliwość naliczenia 40 euro rekompensaty w razie opóźnienia w zapłacie. Wprowadzała też zasadę, że terminy płatności nie powinny przekraczać 60 dni.

Z grona ankietowanych mikro-, małych i średnich firm zaledwie co piąta (21,3 proc.) aktywnie korzysta z tych regulacji. W tej grupie najczęściej stosowaną praktyką jest doliczenie klientom ustawowych odsetek za opóźnienia płatności. W ten sposób postępuje 80,3 proc. przedsiębiorców. Drugim rozwiązaniem jest ustalenie maksymalnego czasu zapłaty, który nie przekracza 60 dni (31,1 proc.). Co ciekawe, zaledwie 9 proc. reprezentantów sektora MSP korzystających z ustawy obarcza swoich dłużników kosztami windykacji.

– Chociaż 71 proc. przedsiębiorców z sektora MSP nie otrzymuje płatności na czas, uznają to za całkowicie normalne zjawisko – zauważa Radosław Koński, dyrektor Departamentu Windykacji w Kaczmarski Inkasso. – Takie bagatelizowanie problemu prowadzi niestety do pogłębiania patologii, w jakiej funkcjonują polskie firmy.

Głównym powodem, dla którego badani nie decydują się skorzystać z dostępnych możliwości, jest uznanie, że opóźnienia nie są wystarczającym powodem, by zastosować zapisy ustawy wobec dłużników. Taki powód wskazało dwóch na trzech przedsiębiorców. Drugą przyczyną jest obawa o utratę kontrahentów. Dlatego właśnie ponad 35 proc. firm woli rozwikłać problem w inny sposób niż ten, który proponuje ustawa.

Reklama
Reklama

To nie zawsze jednak działa. Jak wynika z badania Keralla Research, tylko co drugiej firmie udało się samodzielnie odzyskać zaległe płatności. – Obawy o to, że decydując się na skorzystanie z usług firmy windykacyjnej, popsujemy relacje bądź stracimy klienta, są zupełnie niesłuszne – wyjaśnia Radosław Koński. – Z jednej strony pokazujemy w ten sposób nasz profesjonalizm. Z drugiej, ciągłe wydzwanianie i ponaglanie swojego klienta może być znacznie gorzej odbierane niż spokojna i merytoryczna rozmowa z wyspecjalizowanym negocjatorem.

Z kolei z  badań zrealizowanych na zlecenie Rzetelnej Firmy wynika, że niezależnie od tego, czy kontrahent jest nowy czy już dobrze znany, poziom opóźnień jest podobny. – Znam, więc mogę zaufać? Niekoniecznie. Warto stosować zasadę ograniczonego zaufania – zaleca Mirosław Sędłak, prezes Rzetelnej Firmy.

Biznes
Producenci napojów uciekają z systemu kaucyjnego
Biznes
Donald Trump traci cierpliwość. Nowe sankcje na Rosję na horyzoncie
Biznes
Gwarancje dla Ukrainy, AI ACT hamuje rozwój, zwrot Brukseli ws. aut spalinowych
Biznes
Polskie firmy chcą zamrożenia AI Act
Biznes
Nowe technologie nieodłączną częścią biznesu
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama