Ciemna strona bonu turystycznego. Takich zastosowań rząd nie planował

Miał pomóc firmom z branży turystycznej i rodzinom z dziećmi, sprawiając, że wypoczynek w Polsce będzie dla nich bardziej dostępny. Nieoczekiwanie bon pomógł też wpływom budżetowym, wyciągając liczne firmy z szarej strefy.

Publikacja: 10.08.2022 22:00

Uprawnieni do bonu mają czas na jego wykorzystanie do końca września br. Na 4,3 mln bonów do 1 sierp

Uprawnieni do bonu mają czas na jego wykorzystanie do końca września br. Na 4,3 mln bonów do 1 sierpnia br. aktywowano 3,5 mln (nie jest to jednak jednoznaczne z ich wykorzystaniem).

Foto: shutterstock

Polski Bon Turystyczny wszedł w życie latem 2020 r. Miał być narzędziem wsparcia dla branży turystycznej zmagającej się ze skutkami pandemii. Po dwóch latach widać, że jego wprowadzenie przyniosło też wiele zaskakujących efektów, od niezgodnych z prawem prób obrotu bonami, po zmniejszenie szarej strefy w turystyce.

„Witam, sprzedam bon turystyczny, bo i tak nie mam możliwości go wykorzystać. Zainteresowanych zapraszam priv. Cena: 200 zł” (pisownia oryg.) – na ogłoszenia o tego typu treści można natknąć się na portalach społecznościowych i sprzedażowych. Pod tym konkretnym wpisem, opublikowanym pod koniec minionego tygodnia, rozgorzała dyskusja na temat legalności lub nielegalności tego procederu. Część osób zwracających uwagę, że to nielegalne, radziła ogłoszeniodawcy, by jeśli nie może wykorzystać bonu, kupił za niego zabawki dzieciom. Informowano, że są sklepy, w których można bonami płacić.

Jeszcze inni wyjaśniali, że zarówno próby spieniężenia bonu, jak i opcja z wykorzystaniem go na zakup zabawek są niezgodne w prawem.

Czytaj więcej

Jak dobrze jeść i nie splajtować na wakacjach

Nielegalny proceder

Za obsługę Polskiego Bonu Turystycznego odpowiedzialne są dwa podmioty: ZUS (którego Platforma Usług Elektronicznych służy uprawnionym do aktywowania bonu) oraz Polska Organizacja Turystyczna. POT odpowiada m.in. za działania informacyjne na temat bonu. Spływają do niego też zawiadomienia o nieprawidłowościach, które wokół programu się pojawiają.

– Głównie chodzi o próby sprzedaży i kupna bonu za pośrednictwem portali społecznościowych, a także oferowania gotówki za bon przez podmioty realizujące usługi niezgodnie z ustawą – informuje Przemysław Marczewski, rzecznik prasowy POT. – Należy pamiętać, że bonem można dokonać płatności za usługi hotelarskie lub imprezy turystyczne realizowane na rzecz dziecka, na które otrzymano bon. Przyjmowanie płatności bonem za towary lub inne usługi jest sprzeczne z prawem. Za tego typu działania ustawodawca przewidział karę nawet do trzech lat pozbawienia wolności.

W kontekście ogólnej liczby bonów turystycznych (4,3 mln) skala nieprawidłowości notowanych przez POT nie jest wielka. W ostatnich miesiącach jednak narasta. Do 29 lipca br. do organizacji wpłynęło 179 zgłoszeń. Ich efektem jest m.in. wystosowanie przez POT 18 zawiadomień o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.

Czytaj więcej

Jak płacić za granicą, by nie przepłacać

Biznes się ujawnia

Wśród pozytywnych skutków ubocznych bonu branża turystyczna jednogłośnie wymienia zmniejszenie liczby firm działających w szarej strefie. W raporcie podsumowującym jeden z etapów funkcjonowania bonu POT informowała nawet, że w niektórych gminach turystycznych liczba nowych podmiotów, które pojawiły się w oficjalnych ewidencjach, wzrosła o 30 proc. – Otrzymaliśmy pozytywne sygnały z gmin, które do swoich ewidencji wpisywały nowych przedsiębiorców lub przedsiębiorcy aktualizowali dane. Gminy te są typowo turystycznymi destynacjami, w których znajduje się wiele obiektów takich jak pokoje na wynajem, ośrodki wczasowe, agroturystyki, pola namiotowe, domki letniskowe – informuje rzecznik POT. – Gminy te w większości usytuowane są w pasie nadmorskim oraz w górach (m.in. Sopot, Krokowa, Ustronie Morskie, Gródek nad Dunajcem, Szczyrk, Wisła).

Barbara Tutak, prezes Warszawskiej Organizacji Turystycznej

Bon miał być wsparciem dla wszystkich przedsiębiorców z branży turystycznej. Dziś widzimy, że summa summarum stał się narzędziem wsparcia dla dwóch kategorii podmiotów – parków rozrywki i wybranych obiektów zakwaterowania. W tym sensie nie zrealizował celu, jaki przed nim postawiono. Do jego niewątpliwych plusów można jednak zaliczyć fakt, że dzięki niemu udało się wyeliminować z rynku tych dostawców, którzy nie działali zgodnie z przepisami. Pozwolił też wielu rodzinom wyjechać na wakacje lub ten wyjazd ułatwił. W mojej ocenie jednostki centralne, które odpowiadały za działania informacyjno-promocyjne związane z bonem, za bardzo skupiły się na kwestiach technicznych (np. rejestracji dostawców), za mało na pokazywaniu miejsc, czyli tego, gdzie pojechać, co zobaczyć i czego doświadczyć.

Polski Bon Turystyczny wszedł w życie latem 2020 r. Miał być narzędziem wsparcia dla branży turystycznej zmagającej się ze skutkami pandemii. Po dwóch latach widać, że jego wprowadzenie przyniosło też wiele zaskakujących efektów, od niezgodnych z prawem prób obrotu bonami, po zmniejszenie szarej strefy w turystyce.

„Witam, sprzedam bon turystyczny, bo i tak nie mam możliwości go wykorzystać. Zainteresowanych zapraszam priv. Cena: 200 zł” (pisownia oryg.) – na ogłoszenia o tego typu treści można natknąć się na portalach społecznościowych i sprzedażowych. Pod tym konkretnym wpisem, opublikowanym pod koniec minionego tygodnia, rozgorzała dyskusja na temat legalności lub nielegalności tego procederu. Część osób zwracających uwagę, że to nielegalne, radziła ogłoszeniodawcy, by jeśli nie może wykorzystać bonu, kupił za niego zabawki dzieciom. Informowano, że są sklepy, w których można bonami płacić.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Krzysztof Gawkowski: Nikt nie powinien mieć TikToka na urządzeniu służbowym
Biznes
Alphabet wypłaci pierwszą w historii firmy dywidendę
Biznes
Wielkie firmy zawierają sojusz kaucyjny. Wnioski do KE i UOKiK
Biznes
KGHM zaktualizuje strategię i planowane inwestycje
Biznes
Rośnie znaczenie dobrostanu pracownika