Jak nieoficjalnie dowiedziała się „Rzeczpospolita”, resort obrony nalegał na przyspieszenie dostaw sprzętu – pierwsze maszyny powinny zatem trafić do wojsk lądowych w przyszłym roku, a koniec dostaw zaplanowano na 2029 r. MON postawiło też włoskiemu koncernowi Leonardo warunek: helikoptery powinny być produkowane w Świdniku.
Jak wynika z umowy podpisanej 1 lipca w obecności wicepremiera i szefa MO Mariusza Błaszczaka, dostawie wiropłatów AW149 (to średnie maszyny o masie startowej ponad 8,5 t, zdolne do transportu kilkunastu żołnierzy desantu z bojowym wyposażeniem) towarzyszy pakiet wsparcia logistycznego, czyli zapas części zamiennych i eksploatacyjnych oraz sprzęt na potrzeby obsługi naziemnej śmigłowców. Producent zapewnia też kompleksowe szkolenie pilotów i personelu technicznego z wykorzystaniem zestawu zaawansowanych symulatorów i instrumentarium szkoleniowego.
Czytaj więcej
Rosną wydatki na obronę narodową. W tym roku mogą wyraźnie zbliżyć się do 60 mld zł. Według najnowszej wstępnej ministerialnej oceny wydatków obronnych, ich udział w PKB na koniec roku osiągnie poziom ok. 2,4 proc. – twierdzi MON.
MON informuje też, że śmigłowce AW149 mają być konfigurowane w trzech wariantach odpowiadających potrzebom Sił Zbrojnych RP. Nowe maszyny wyposażane będą zatem – w zależności od wersji m.in. w systemy obserwacyjne, uzbrojenie strzeleckie, kierowane i niekierowane pociski rakietowe oraz systemy samoobrony przed wrogim namierzeniem i ostrzałem rakietowym. Uzbrojenie, w zależności od wariantu wykorzystania śmigłowca, może być instalowane w kabinie lub na punktach podwieszeń pod śmigłowcem.
Znana platforma
Maszyny AW149 będą mogły być wykorzystane do przerzutu żołnierzy, ale też wsparcia ogniowego pododdziałów z powietrza. Śmigłowce w wariancie ewakuacji medycznej mają być przystosowane do poszukiwania i ratownictwa w warunkach bojowych oraz transportu towarów i zaopatrzenia.