Nowy bat na szarą strefę hazardową

Legalni bukmacherzy i operatorzy gier hazardowych chcą zmian w systemie podatkowym oraz stworzenia specjalnego podmiotu branżowego na wzór KNF.

Publikacja: 21.06.2022 21:00

Wpływy do budżetu z tytułu podatku od gier i dopłat na fundusze celowe z gier liczbowych i loterii w

Wpływy do budżetu z tytułu podatku od gier i dopłat na fundusze celowe z gier liczbowych i loterii wyniosły w ub.r. ponad 4,3 mld zł

Foto: ightField Studios/shutterstock

Skala szarej strefy w branży hazardowej nad Wisłą jest trudna do szacowania – dane H2 Gambling Capital pokazują, że w 2021 r. wynosiła ona ok. 18 proc., ale część ekspertów uważa, iż liczba ta może być znacznie wyższa. Przedstawiciele Global Compact wskazują na rozbieżności w szacunkach dotyczących udziału szarej strefy w grach hazardowych (o innej skali problemu mówią raporty EY czy NIK) – nielegalni operatorzy mogą mieć nawet 35 proc. rodzimego rynku (unijna średnia to 25 proc.). Wszyscy są jednak zgodni – problem jest znaczący i potrzeba zmian na poziomie legislacyjnym. Jednym z rozwiązań miałaby być zmiana formy i wysokości opodatkowania branży.

Walka z wiatrakami

– Aż 57 proc. graczy online deklaruje, że gra również nielegalnie. Jesteśmy w niechlubnym gronie największych szarych stref w Europie. GGR to standardowa forma opodatkowania w Unii Europejskiej i na świecie. W Europie tylko sześć krajów ma podatek od zakładów bukmacherskich w oparciu o przychód – podkreśla Adam Lamentowicz, prezes Polskiej Izby Gospodarczej Branży Rozrywkowej i Bukmacherskiej.

Czytaj więcej

Szarą strefę w hazardzie i odpadach da się ograniczyć

W tej szóstce jest Polska (obok takich krajów, jak np. Chorwacja, Portugalia czy Irlandia). Branża apeluje do władz o wprowadzenie powszechnego za granicą podatku od sprzedaży brutto (tzw. GGR), zamiast obecnego opodatkowania przychodów. Jak wynika z raportu UN Global Compact Network Poland, właśnie GGR (Gross Gaming Revenue) – przychody pomniejszone o wypłacone wygrane – to najskuteczniejsze narzędzie w walce z szarą strefą. Jak zaznacza Lamentowicz, w Szwecji – po wprowadzeniu podatku od GGR – wpływy podatkowe wzrosły o ponad 300 proc. w ciągu dwóch lat, zaś w Bułgarii, między 2014 a 2021 r., podatek od GGR zaowocował ponad 750-proc. wzrostem wpływów podatkowych. – Zmiany podatkowe w Polsce w szeroko pojętej branży hazardowej byłyby ważnym krokiem przeciwdziałającym negatywnym zjawiskom, takim jak pranie brudnych pieniędzy czy tzw. migracja graczy korzystających np. z gier online czy zakładów do szarej strefy – mówi szef Izby, a przy tym również prezes Superbet Polska.

Rodzimy sektor gier hazardowych, loterii i zakładów wzajemnych zaapelował o ścisłą współpracę Krajowej Administracji Skarbowej z legalnymi operatorami, w celu wypracowania wysokości opodatkowania. Adam Lamentowicz przekonuje, że wprowadzenie podatku od GGR na poziomie 22–25 proc. spowodowałoby samoregulację rynku i migrację polskich graczy do legalnych ofert, co powiększyłoby rynek nawet o kilkaset procent bez generowania dodatkowego popytu.

W Polsce funkcjonuje 23 legalnych operatorów zakładów wzajemnych. Pozostałe podmioty, świadczące gry hazardowe z serwerami poza granicami Polski, są nielegalne. Do 2021 r. państwo miało zamknąć ponad 14 tys. takich nielegalnych stron, jednakże wygląda to jak walka z wiatrakami – w miejsce zamkniętych witryn pojawiają się nowe.

Olgierd Cieślik, prezes Totalizatora Sportowego, wierzy jednak, że skala szarej strefy wciąż może zostać znacznie ograniczona. – Kluczowe są kolejne regulacje, które wyeliminują nielegalne firmy z polskiego rynku – wskazuje.

Regulowanie rynku

Branża hazardowa proponuje wspólne prace z resortem finansów nad działaniami, które przyczynią się do ograniczenia szarej strefy. Wśród postulatów jest m.in. stworzenie specjalnego podmiotu na wzór Komisji Nadzoru Finansowego, którego zadaniem byłaby kontrola rynku, udzielanie koncesji i prowadzenie listy zaufanych podmiotów rynku hazardowego. Eksperci uzasadniają tę rekomendację coraz większą skalą działania branży hazardowej oraz coraz większym stopniem skomplikowania zagadnień, z którymi muszą mierzyć się organy państwa. Podobne komisje działają już w Danii, Hiszpanii, W. Brytanii, Holandii czy Norwegii.

Spore zmiany branżę czekają natomiast w związku z Europejskim Aktem o usługach Cyfrowych (DSA – Digital Services Act). – Celem jest stworzenie bezpieczniejszej cyberprzestrzeni, chroniącej europejskich konsumentów przed niezgodnymi z prawem produktami w sieci, w tym nielegalnym e-hazardem – wyjaśnia Charmaine Hogan, menedżer w Playtech, dostawcy technologii dla firm hazardowych.

DSA ma regulować charakter reklamy internetowej, która może wprowadzać w błąd lub promować treści omijające prawo, z czego chętnie korzystają nielegalni operatorzy usług hazardowych. DSA nakłada na portale obowiązek dostarczenia możliwości identyfikacji danego przekazu jako reklamy, a także wskazania, na czyje zlecenie i na podstawie jakich wytycznych jest ona wyświetlana.

Czytaj więcej

e-hazard: szara strefa w odwrocie

Skala szarej strefy w branży hazardowej nad Wisłą jest trudna do szacowania – dane H2 Gambling Capital pokazują, że w 2021 r. wynosiła ona ok. 18 proc., ale część ekspertów uważa, iż liczba ta może być znacznie wyższa. Przedstawiciele Global Compact wskazują na rozbieżności w szacunkach dotyczących udziału szarej strefy w grach hazardowych (o innej skali problemu mówią raporty EY czy NIK) – nielegalni operatorzy mogą mieć nawet 35 proc. rodzimego rynku (unijna średnia to 25 proc.). Wszyscy są jednak zgodni – problem jest znaczący i potrzeba zmian na poziomie legislacyjnym. Jednym z rozwiązań miałaby być zmiana formy i wysokości opodatkowania branży.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Biznes
Spółki muszą oszczędnie gospodarować wodą. Coraz większe problemy
Biznes
Spółka Rafała Brzoski idzie na miliard. InPost bliski rekordu
Biznes
Naprawa samolotu podczas lotu
Materiał partnera
Przed nami jubileusz 10 lat w Polsce
Materiał partnera
Cyfrowe wyzwania w edukacji