Niełatwe zadanie dla Polski. Potrzeba więcej mocy do ładowarek e-aut

Polska jak najszybciej musi stać się gigantycznym placem budowy nowych ładowarek, a inwestycje powinny być liczone w tysiącach nowych stacji – i to w perspektywie najbliższych kilku lat.

Publikacja: 12.06.2022 21:00

Niełatwe zadanie dla Polski. Potrzeba więcej mocy do ładowarek e-aut

Foto: Adobe Stock

Uchwalony przez Europarlament zakaz sprzedaży od 2035 r. nowych samochodów spalinowych i przestawienie unijnej motoryzacji na prąd już wkrótce pociągnie za sobą kolejne konsekwencje dla państw członkowskich. Przygotowywana przez Unię Europejską nowelizacja dyrektywy w sprawie rozwoju paliw alternatywnych, zastępowana rozporządzeniem AFIR, będzie wymagać od Polski nawet sześciokrotnego podwyższenia łącznej mocy stacji ładowania samochodów elektrycznych już za niespełna trzy lata – wynika z analiz Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych (PSPA).

Za niecałe osiem lat, w 2030 r., potrzeby będą wielokrotnie większe: łączna moc ładowarek musi wzrosnąć aż osiemnastokrotnie.

Za mało mocy

Rozporządzenie AFIR, w wersji zaproponowanej przez Radę Europy, zakłada zapewnienie dla każdego w pełni elektrycznego samochodu dostępności co najmniej 1 kW mocy w publicznej infrastrukturze ładowania, a dla każdej hybrydy plug-in – minimum 0,66 kW. To oznacza, że łączna moc stacji w Polsce już za trzy lata powinna sięgnąć 435,8 MW, uwzględniając prognozowaną na 2025 r. wielkość parku samochodów czysto elektrycznych oraz hybryd plug-in w liczbie ok. 0,5 miliona.

Czytaj więcej

Niemcy z tym samym problem co Polska. Zbyt wolno rośnie liczba punktów ładowania

Jeszcze dziś mieścimy się w limicie AFIR z uwagi na małą liczbę elektryków. Ale jeśli już teraz na jeden punkt ładowania przypada 11,5 auta, to wkrótce będzie ich coraz więcej. I trudno będzie tę proporcję zmniejszyć: jeśli w ostatnich dwóch latach liczba aut z elektrycznym napędem (czysto elektrycznych i hybryd plug-in) zwiększyła się pięciokrotnie – z 11,7 tys. w kwietniu 2020 r. do prawie 46,6 tys. w kwietniu 2022 r., to w tym samym czasie liczba ogólnodostępnych punktów ładowania wzrosła tylko dwukrotnie: z 2,1 tys. do 4,2 tys.

– Aby sprostać unijnym regulacjom i wyjść naprzeciw oczekiwaniom obecnych i przyszłych użytkowników samochodów elektrycznych, Polska już wkrótce powinna stać się gigantycznym placem budowy nowych ładowarek, a inwestycje powinny być liczone w tysiącach nowych stacji i to w perspektywie najbliższych kilku lat – stwierdza PSPA w przygotowywanym raporcie. Zwłaszcza że AFIR nie będzie już dyrektywą, lecz rozporządzeniem. W konsekwencji wynikające z niego nowe obowiązki będą wiążące, a państwa członkowskie powinny je stosować w całości, bez potrzeby implementacji.

Dla Polski nie będzie to łatwym zadaniem, bo rozwój infrastruktury hamuje niedoskonałe prawo oraz przewlekłe procedury administracyjne. Często operatorzy systemów dystrybucyjnych budują infrastrukturę do punktu przyłączeniowego położonego daleko od miejsca pod ładowarkę. Jeśli jest to kilka kilometrów, koszt przyłącza przekracza wydatki na ładowarkę i jej instalację, przez co inwestycja staje się nieopłacalna.

Kłopoty z dystrybucją energii blokują budowę ładowarek przy drogach ekspresowych i autostradach. Na miejscach obsługi podróżnych (MOP) brakuje odpowiednich mocy do ustawienia stacji, a duża część MOP-ów jest zarządzana przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad, do której należy ich infrastruktura energetyczna. Według GreenWay, jednego z największych operatorów sieci ładowania e-aut w Polsce, uporządkowanie własnościowe infrastruktury MOP-ów znacznie usprawniłoby budowę stacji.

Tracimy cenny czas

– Do 2025 r. pozostało bardzo mało czasu. Jeśli w tym roku nie rozpoczniemy istotnych inwestycji związanych z modernizacją i rozbudową sieci dystrybucyjnych, nie zdołamy zrealizować wymogów rozporządzenia AFIR – uważa Rafał Czyżewski, prezes GreenWay.

Zdaniem PSPA dla usprawnienia rozbudowy infrastruktury ładowania w Polsce konieczne jest m.in skrócenie czasu budowy przyłączy do sieci dystrybucyjnej, co nie może zabierać więcej niż 12 miesięcy. Powinno się również zachęcić operatorów sieci dystrybucyjnych do inwestycji w ich rozbudowę, zwłaszcza w miejscach, gdzie jest to najbardziej potrzebne, np. przy szybkich trasach. Trzeba też jasno zdefiniować standardy budowy przyłączy przez OSD.

Nie tylko Polska musi się spieszyć z rozbudową infrastruktury dla e-samochodów. W Europie jest ona mocno rozwarstwiona. EY i Eurelectric w raporcie z lutego 2022 r. przewidują, że do 2035 r. aż 60 proc. ładowarek w Europie będzie znajdować się w zaledwie sześciu krajach: Wielkiej Brytanii, Niemczech, Francji, Włoszech, Holandii i Hiszpanii.

Jednak w perspektywie pomocą ma się okazać rosnąca funkcjonalność e-aut, np. dzięki technologii zamieniającej je w jeżdżące magazyny energii. W ciągu dnia samochody pomogłyby np. zasilać dom, a w nocy, przy zmniejszonym zapotrzebowaniu na energię, pobierać ją z sieci poprzez domowe gniazdko. Kolejnym rozwiązaniem będą panele fotowoltaiczne połączone z magazynami energii, ulokowane przy autostradach i drogach szybkiego ruchu, gdzie w sieci brakuje mocy wystarczającej do zasilania szybkich ładowarek.

O ile największym wyzwaniem będzie dystrybucja energii elektrycznej, o tyle rosnąca liczba e-aut nie powinna stanowić zagrożenia dla jej produkcji. Także w Polsce. Według Fundacji Promocji Pojazdów Elektrycznych (FPPE) rozwój elektromobilności ma postępować stopniowo i nie okaże się szokiem dla sektora elektroenergetycznego. – Jeżeli przyjmiemy, że do 2030 roku pojazdy elektryczne będą stanowić ok. 5 proc. krajowej floty, ich zapotrzebowanie na energię elektryczną wyniesie w 2030 roku ok. 3 TWh, a więc zaledwie ok. 2 proc. krajowego popytu – stwierdza Jacek Mizak, starszy doradca FPPE.

Maciej Mazur, dyrektor zarządzający Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych

Na koniec maja 2022 r. w Polsce działało 2190 ogólnodostępnych stacji, przy tym 29 proc. z nich stanowiły szybkie stacje ładowania prądem stałym, a 71 proc. – wolne ładowarki prądu przemiennego o mocy mniejszej lub równej 22 kW. Infrastruktura rozwija się znacznie wolniej niż park samochodów z napędem elektrycznym, co wobec wprowadzenia zakazu sprzedaży samochodów spalinowych w UE stwarza ryzyko niedoboru ładowarek i znaczącego pogorszenia sytuacji na polskim rynku motoryzacyjnym. Bez odpowiedniej liczby stacji ładowania elektryfikacja polskiej floty pojazdów na skalę masową nie będzie możliwa, więc administracja publiczna w Polsce stoi w obliczu konieczności niezwłocznego wdrożenia odpowiednich instrumentów wspierających jej rozwój.

Uchwalony przez Europarlament zakaz sprzedaży od 2035 r. nowych samochodów spalinowych i przestawienie unijnej motoryzacji na prąd już wkrótce pociągnie za sobą kolejne konsekwencje dla państw członkowskich. Przygotowywana przez Unię Europejską nowelizacja dyrektywy w sprawie rozwoju paliw alternatywnych, zastępowana rozporządzeniem AFIR, będzie wymagać od Polski nawet sześciokrotnego podwyższenia łącznej mocy stacji ładowania samochodów elektrycznych już za niespełna trzy lata – wynika z analiz Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych (PSPA).

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Krzysztof Gawkowski: Nikt nie powinien mieć TikToka na urządzeniu służbowym
Biznes
Alphabet wypłaci pierwszą w historii firmy dywidendę
Biznes
Wielkie firmy zawierają sojusz kaucyjny. Wnioski do KE i UOKiK
Biznes
KGHM zaktualizuje strategię i planowane inwestycje
Biznes
Rośnie znaczenie dobrostanu pracownika