Jak podkreślali w mediach przedstawiciele indiańskich organizacji, nie chodzi o sprzeciw wobec rozwoju gospodarczego, ale wobec podejmowania decyzji bez zgody Indian. Od lat to oni wskazują na zagrożenia dla środowiska związane z wieloma decyzjami w sprawie eksploatacji surowców naturalnych. TransCanada zapewnia, że nowy rurociąg będzie bezpieczny.
Rząd kanadyjski premiera Justina Trudeau, który w kampanii wyborczej w 2015 roku zapowiadał nową jakość w relacjach z autochtonami, ma w kwestiach ochrony środowiska poważny problem: z jednej strony eksploatacja surowców naturalnych to ważny składnik rozwoju gospodarczego Kanady, a z drugiej kanadyjscy Indianie chcą mieć wpływ na takie decyzje.
Domagają się oni zarówno udziału w zyskach, jak i brania pod uwagę ich opinii na temat ochrony środowiska. Dają przy tym jasno do zrozumienia, że umieją korzystać z praw przysługujących im na mocy podpisanych w przeszłości traktatów. W marcu w Ottawie plemiona indiańskie zrzeszone w największej organizacji Indian kanadyjskich, Assembly of First Nations, rozmawiały podczas własnego Forum Energetycznego o udziale autochtonów w decyzjach dotyczących energetyki i potencjalnym udziale w zyskach.
O możliwych protestach na trasach rurociągów Indianie mówią od wielu miesięcy. W grudniu 2016 roku rząd kanadyjski zgodził się na rozbudowę dwóch ropociągów - Trans Mountain, rurociągu biegnącego między Albertą a Kolumbią Brytyjską, oraz zastąpienie tzw. Line 3, między Albertą a USA, nowocześniejszą magistralą. Decyzję chwalił przemysł, ale Indianie ostrzegli, że Kanadę czekają takie same protesty, jakie miały miejsce w Dakocie Północnej w USA. Przeciwko budowie ropociągu Dakota Access Pipeline protestowało tam plemię Siuksów ze Standing Rock, rezerwatu na terenie Dakoty Północnej i Południowej, w obawie przed potencjalnymi szkodami dla zbiorników wodnych, oraz w związku z tym, że planowana trasa rurociągu biegnie przez ziemie święte dla Indian.
Podczas protestów w Standing Rock na spotkaniu wodzów indiańskich plemion z prowincji Manitoba szef zgromadzenia Derek Nepinak przypomniał, że „rządy udzielają formalnej zgody, ale zgody rzeczywistej udzielają społeczności" - relacjonowała agencja Canadian Press. Już wtedy 100 plemion podpisało porozumienie o sprzeciwianiu się większej eksploatacji piasków roponośnych. Wcześniej, we wrześniu ubiegłego roku, plemiona Indian z Kanady i USA podpisały porozumienie w sprawie wspólnego zwalczania rozbudowy ropociągów.
Grupa naukowców z amerykańskiego Uniwersytetu Stanforda policzyła, że do 2030 roku Kanada mogłaby uniezależnić się od paliw kopalnych i czerpać energię w 58 proc. z wiatru, w 22 proc. – z promieni słonecznych, w 16 proc. - z wody, a w 4 proc. z wykorzystania energii fal morskich i źródeł geotermalnych. Po uwzględnieniu politycznych przeszkód naukowcy oszacowali, że w 2030 roku już 80 proc. dostaw energii może pochodzić z odnawialnych źródeł, ale będzie to wymagało znaczących nakładów finansowych.