Poznań przyciąga premiery

Salon samochodowy w Poznaniu wyrasta na ważne wydarzenie regionalne. Po raz pierwszy na tej imprezie stoisko ma także „Rzeczpospolita".

Aktualizacja: 05.04.2018 21:58 Publikacja: 05.04.2018 21:44

Poznań przyciąga premiery

Foto: Flickr

Auta są takie same, a często nawet te same, co na najważniejszej europejskiej wystawie motoryzacyjnej – czyli w Genewie. Koncerny przewożą je do Poznania prosto ze Szwajcarii, potem dopiero albo wracają do centrali, albo stają się ozdobą salonów samochodowych. Tak zapewne będzie z najnowszym modelem Rolls-Royce'a, którego w Poznaniu wystawia Auto Fus, dealer m.in. właśnie tej najbardziej luksusowej marki na świecie. Audi miało tyle samo zasłoniętych premierowych aut w Poznaniu, co w Genewie, a bonusem niemieckiej marki była jeszcze obecność trzech polskich projektantów pracujących w centrali w Ingolstadt.

Jak w Genewie, a czasem i lepiej

Volkswagen pokazał w Poznaniu Tuarega, który swoją światową premierę miał dwa tygodnie temu w Pekinie. Jürgen Stackmann, wiceprezes Volkswagena, który odpowiada w marce za marketing i sprzedaż nie ukrywa, że polski rynek jest dla niego niesłychanie ważny.

– Polska w tej chwili stała się dla naszej grupy drugimi Chinami. Mamy tutaj swoje fabryki, które są wyjątkowe. Ze sprzedażą zbliżającą się do pół miliona aut rocznie ten kraj wyrasta na 6. największy rynek w Europie. Dlatego musimy tutaj być – powiedział „Rzeczpospolitej" Stackmann.

Należąca do Grupy VW Skoda potraktowała polskie targi bardzo poważnie, pokazując tutaj elektryczny model Vision E, auto po części autonomiczne. W Genewie go nie było, mignęło we Frankfurcie jesienią 2017. Vision E ma zasięg 500 km, więc spokojnie może się mierzyć z najlepszymi elektrykami. Nie było w Genewie również Tesli, która zajmuje w Poznaniu duże stoisko. Czyżby Amerykanie uznali, że rynek polski jest bardziej obiecujący od szwajcarskiego i okolic?

Na stoisku Fiat Chrysler Automobiles dokładnie to samo, co w Genewie. Króluje Jeep z czerwonym Wranglerem, też przywiezionym prosto ze Szwajcarii. W tyle stanowiska Fiata Pandy, miejmy nadzieję, że to już ostatni model tego auta produkowany w fabryce Pomigliano d'Arco pod Neapolem. No i „500", ale te już przyjechały nie z Genewy, tylko z fabryki w Tychach.

Auta i chorągiewki

Volvo zdążyło już okleić swoje najmniejsze auto XC40 logiem konkursu Car of The Year 2018. W jakimś sensie to też premiera, bo w Szwajcarii Szwedzi byli tak zaskoczeni zwycięstwem w konkursie, że nawet nie przygotowali naklejek na wszelki wypadek. Pozostałe siedem marek, które doszły do finału, było w pełni przygotowanych, ale im naklejki się nie przydały. Na stoisku Volvo, żeby podkreślić właśnie szwedzkość marki z chińskim kapitałem, nawet w rogaliki, którymi można się częstować, są z wbitymi malutkimi chorągiewkami.

Z kolei bardzo japońskie jest stoisko Mitsubishi, gdzie królują dwie gwiazdy marki – Space Star i Eclipse Cross, które już można kupić w Polsce we wszystkich wersjach. Bardziej kolorowe niż w Genewie jest stoisko Hyundaia, który na swoich i30 chwali się tym, że jest głównym sponsorem mundialu w Rosji. Kluczowe modele to Santa Fé i elektryczny SUV Kona, które także swoje premiery miały w Genewie.

Dwa najbardziej oblegane modele poznańskiej wystawy, to Peugeot 508, do którego cały czas pakują się zwiedzający, i futurystyczny Volkswagen I.D Buzz – oba auta mają tutaj polską premierę. Elektryczny Buzz na jednym ładowaniu ma przejechać 600 km.

Trampki zamiast szpilek

Podobieństwo między Poznaniem a Genewą jest jeszcze jedno: cena biletu wstępu. W Poznaniu za wejście na pierwszy dzień premier trzeba zapłacić 140 zł. Nie zmienia to faktu, że pojawiło się tutaj mnóstwo młodych mam z niemowlętami w wózkach, którym wyraźnie przeszkadza bębniąca muzyka, przy której odsłaniane są premierowe modele. Kilkuletnie dzieci szukają rodziców, co chwilę widać grupki uczniów, wyraźnie na wagarach. Tego w Genewie nigdy nie było. I druga różnica. W Poznaniu pozostał relikt: dziewczyny na wysokich szpilkach pozujące do zdjęć. Na stoisku Kia trzy modelki wysuwające nogi z długich sukni. Na stoisku Land Rovera panie w szpilkach i cekinach. U Toyoty do oglądania hybryd zachęcają serduszka. Tego już na poważnych targach nie ma.

Ale zdania są podzielone. Bo jednak gołe nogi zachęcają fotoreporterów, a samochody pojawiają się na zdjęciach przy okazji. Widać jednak, że i w Poznaniu część firm się powoli przestawia. W Hyundaiu są modelki, ale w butach na płaskich obcasach, u Citroena – w trampkach, tak jak wszędzie w Europie. Może za rok podobnie będzie w Poznaniu?

Na poznańskich targach motoryzacyjnych swoje stoisko ma także „Rzeczpospolita". Na powierzchni 170 mkw. ustawione są sportowe auta BMW M2, dwa Ferrari oraz rajdowy model Hyundaia i20. Skąd gazeta na targach? To sygnał, że znacznie mocnej, niż to było dotychczas, wchodzimy w motoryzację. Jeszcze w kwietniu zadebiutuje bowiem nasz zupełnie nowy serwis – Moto.rp.pl.

Auta są takie same, a często nawet te same, co na najważniejszej europejskiej wystawie motoryzacyjnej – czyli w Genewie. Koncerny przewożą je do Poznania prosto ze Szwajcarii, potem dopiero albo wracają do centrali, albo stają się ozdobą salonów samochodowych. Tak zapewne będzie z najnowszym modelem Rolls-Royce'a, którego w Poznaniu wystawia Auto Fus, dealer m.in. właśnie tej najbardziej luksusowej marki na świecie. Audi miało tyle samo zasłoniętych premierowych aut w Poznaniu, co w Genewie, a bonusem niemieckiej marki była jeszcze obecność trzech polskich projektantów pracujących w centrali w Ingolstadt.

Pozostało 88% artykułu
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Polski rynek akcji – optymistyczne prognozy na 2025 rok
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Eksport polskiego uzbrojenia ma być prostszy
Biznes
„Rzeczpospolita” o perspektywach dla Polski i świata w 2025 roku
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Czy Polacy przestają przejmować się klimatem?
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Biznes
Zygmunt Solorz wydał oświadczenie. Zgaduje, dlaczego jego dzieci mogą być nerwowe