Sami zainteresowani wyjaśniają, że ich niski CIT to efekt sytuacji rynkowej. „Hebe to młoda firma mocno inwestująca w nowe sklepy oraz rozwój swojego modelu biznesowego i jej koszty działalności są nadal większe od uzyskanych przychodów, tzn. spółka nie osiągnęła jeszcze rentowności" – podaje biuro prasowe Jeronimo Martins w Polsce, właściciela także Biedronki.
– Cały biznes handlowy pracuje na niskich marżach, w aptekach nie jest inaczej – mówi Marcin Piskorski, prezes Związku Pracodawców Aptecznych PharmaNET (skupia głównie większe podmioty). – Dodatkowo do spadku marż przyczynią się regulacje dotyczące cen leków, rosną koszty działalności, co po części także wynika z coraz bardziej restrykcyjnych wymagań i przepisów nakładanych na branżę – wyjaśnia. Dodaje też, że 2016 r. był w ogóle bardzo specyficzny, bo ze względu na wejście w życie reguły „apteka dla aptekarza" (i innych obostrzeń) firmy przyspieszały swoje inwestycje.
Sieci kontra niezrzeszeni
– W Polsce sieci wszelkiego typu, nie tylko apteczne, są nadal uparcie pokazywane jako przyczyna wszelkiego zła – mówi przedstawiciel jednej z sieci, nawiązując do nagonki polityków na zagraniczne sieci handlowe. – Ale czy naprawdę polskie firmy są na tym polu lepsze? Na pewno dają gorsze warunki pracy, wyższe ceny i niższy standard obsługi. Czy płacą podatki? Niekoniecznie, skoro nadal zdarzają się tam płatności pod stołem. Najłatwiej jest jednak uderzyć w duże firmy – dodaje.
Fiskus sprawdza
Zupełnie inne zdanie na ten temat ma jednak Marcin Wiśniewski, szef Związku Aptekarzy Pracodawców Polskich Aptek. – Od lat dokonuje się cichy desant sieci aptecznych na polski rynek apteczny, a omijanie podatków jest celem i zarazem sposobem na przejmowanie rynku – komentuje. Jego zdaniem przy swoich obrotach sieci powinny płacić podatki na poziomie 250 mln zł miesięcznie. – Rozumiem, że w efekcie różnych manipulacji w sieciach są niższe ceny, co jest atrakcyjne dla pacjentów. Ale w efekcie pacjent sam się zubaża, bo sieć nie zasila budżetu państwa, a budżet umożliwia refundację leków i innych świadczeń – dodaje Wiśniewski.
Ministerstwo Finansów w odpowiedzi na pytanie „Rzeczpospolitej", czy widzi jakieś nieprawidłowości podatkowe w branży aptecznej, odpowiada, że każda sprawa jest traktowana indywidualnie. W przypadku sieci handlowych resort miał inne podejście, mówiąc wprost o unikaniu przez nie płacenia podatków dochodowych. Przygotował nawet specjalne rozwiązanie, czyli tzw. podatek handlowy, który jednak nie wszedł w życie.
Spada udział małych
Całkowita wartość rynku farmaceutycznego w 2017 r. wyniosła 38,3 mld zł – wynika z raportu przygotowanego przez IMS Health. Chodzi o leki sprzedawane w aptekach oraz do szpitali. Największy udział mają tzw. zwykłe apteki – aż 83 proc., rynek szpitalny to 15,5 proc., a e-sprzedaż – 1,2 proc. Wśród aptek, pod względem ich liczby, dominują podmioty niezrzeszone, do których należy ok. 57 proc. placówek. Największe sieci, liczące ponad 100 punktów, mają 12,7 proc. rynku.