Nie pomarańczowy, ale niebieski kolor dominuje od dziś w materiałach marketingowych państwowego operatora telekomunikacyjnego dla biznesu i administracji publicznej, którego PGE sprzedało w ub.r. Skarbowi Państwa. Jak mówi Marcin Malicki, członek zarządu Exatela odpowiedzialny za marketing, firma potrzebuje zmiany, bo choć jest na rynku bardzo długo, nie ma jasnej identyfikacji. Wprowadzenie nowej przygotowane przez agencję White Cat ma kosztować około 140 tys. zł.
Nowe kierunki rozwoju
Jednak to nie kolory logo są dziś największym zmartwieniem państwowego operatora. Exatel, operator kierowany przez b. dyrektora Centralnego Ośrodka Informatyki Nikodema Bończę Tomaszewskiego, a nadzorowany przez resort obrony narodowej, w rozpisanej na trzy–cztery lata strategii stawia na badania i rozwój, usługi teleinformatyczne, w tym systemy cyberbezpieczeństwa i bezpieczeństwa oraz integrację systemów IT. Zarząd zakłada, że nowe produkty powstrzymają odpływ klientów. – Model operatora infrastrukturalnego wyczerpuje się. Konieczne są nowe kierunki rozwoju – mówi Nikodem Bończa Tomaszewski.
W ubiegłym roku gros przychodów firmy pochodziło z działalności telekomunikacyjnej, gdzie ceny usług od kilku lat spadają. Jak poinformowała nas spółka, w 2017 r. przychody Exatela wyniosły 413 mln zł, o 3,8 proc. więcej niż w 2016 r. (firma walczyła o przychody z niskomarżowego hurtu), jednak plan na 2018 rok zakłada spadek wpływów do 401 mln zł. Exatel liczy za to na stabilizację zysku operacyjnego powiększonego o amortyzację - EBITDA. W ubiegłym roku wyniósł 39,5 mln zł, w tym ma być 39,6 mln zł. To oznacza, że marża EBITDA firmy wynosi ok. 10 proc. Dla porównania w segmencie usług dla biznesu Netii to ok. 35 proc.
Na czysto Exatel jest na minusie. Tak jak ubiegły rok, tak i ten zakończy stratą netto. W 2017 r. wyniosła ona 21 mln zł, w tym roku plan mówi o 30 mln zł, ale według Marcina Malickiego uda się ją ograniczyć. – Od 2019 r. strata netto powinna szybko maleć – mówił Malicki.