Już od ponad roku branża audytu działa w nowej, covidowej rzeczywistości – jak radzą sobie z tym firmy audytorskie? Czy zmiany wywołane przez pandemię (m.in. coraz częstsze wykorzystywanie komunikacji online, pracy zdalnej) zostaną już na stałe w pracy biegłych rewidentów?
Funkcjonowanie w czymś, co nazywamy rzeczywistością postcovidową, ma wiele aspektów. Są oczywiście technologie, które upowszechniły się już w sezonie badań za rok 2019. Umownie nazywamy je „nowymi" technologiami, bo przecież biegli rewidenci korzystali z nich i wcześniej, tyle że na mniejszą skalę. Są bardzo istotne zmiany organizacji pracy – ale praca zdalna jest wyzwaniem nie tylko dla biegłych rewidentów. Są również kwestie związane z pracą merytoryczną, czyli jak COVID przełożył się na sytuację badanych podmiotów.
Wiemy, że firmy bardzo różnie przeszły przez pandemię.
Pandemia w bardzo różny sposób wpłynęła na poszczególne branże. Podczas gdy w jednych nastąpił ogromny wzrost, inne starają się odrabiać straty. Niezależnie od ich aktualnej kondycji zmienia się waga tego, co podlega badaniu przez biegłego rewidenta. Z naszej perspektywy to jest chyba najważniejszy aspekt tej postcovidowej rzeczywistości. Większy nacisk jest teraz położony na kwestie takie jak kontynuacja działalności, wycena aktywów, a także zmiana analizy ryzyka badania – i wydaje się, że od tego już nie będzie odwrotu, niezależnie od sytuacji epidemicznej i związanych z nią obostrzeń. Kontynuacja działalności i analiza wyników oraz utraty wartości aktywów wiąże się ze zjawiskami, z którymi do tej pory nie mieliśmy do czynienia bądź nie były one tak istotne. Jest to dobrze widoczne na przykładzie łańcuchów dostaw, które od półtora roku są nieustannie zagrożone. Sytuacja firmy handlującej komputerami może być więc świetna, bo jest duży popyt – ale jednocześnie w każdej chwili może jej zagrozić poważny brak towarów do sprzedaży.
Jaka jest przyszłość zawodu i rola biegłego rewidenta? Według niektórych opinii coraz większy nacisk będzie kładziony na analizę sytuacji teraźniejszej i perspektyw badanych firm, a nie na dane historyczne – czy rzeczywiście w takim kierunku zmierza audyt? Czy w takim kształcie użyteczność audytu dla interesariuszy byłaby większa?