Reklama
Rozwiń
Reklama

Hyundai ma trudności, związek mięknie

Strajk w Hyundai Motor w 2017r. trwał tylko dobę, wywołał długie negocjacje i dał najmniejszą podwyżkę od prawie dekady. Teraz związek po zaledwie 2 dniach strajku uzgodnił umowę przed letnimi urlopami, pierwszy raz od 8 lat

Publikacja: 30.07.2018 12:33

Hyundai ma trudności, związek mięknie

Foto: Bloomberg

Porozumienie daje pracownikom mniejszą podwyżkę od ubiegłorocznej i premii w łącznej wysokości 14 tys. dolarów — podali działacze związkowi nie chcąc ujawniać szczegółów. Żądali 5,3 proc., zgodzili się na 2,1 proc. przy inflacji w Korei ok. 1,9 proc.

Te względnie małe korzyści i szybkość ich uzgodnienia wskazują, że potężny związek zawodowy łagodzi swe stanowisko w warunkach rosnącej krytyki, malejących zysków, groźby bankructwa filii GM Korea i możliwego cła w USA. Członkowie związku poparli umowę tuż przed ogłoszeniem przez firmę drugiego najmniejszego zysku netto od 2012 r. — Mamy dość strajków i życia w kryzysie — stwierdził pracownik z kompleksu fabrycznego w w Ulsanie, największego na świecie zakładu samochodowego nawiązując do niedawnej umowy placowej w GM Korea i sporów handlowych z Waszyngtonem.

W tym roku koreański dział General Motors zamknął jedną z 4 fabryk, zmniejszył zatrudnienie i uzgodnił ze związkiem zamrożenie siatki płac, rezygnację z premii i dodatków, aby powstrzymać rosnące straty.

Prezes Hyundai Motor, Ha Eon-tae powiedział podczas negocjacji, że cło 25 proc. możliwe do ogłoszenia przez Stany w ramach eskalowania nacisków na świecie, byłoby „bombą atomową": doprowadziłoby do wzrostu cen pojazdów aż o 5500 dolarów i zlikwidowałoby 70 proc. przychodów firmy.

Arystokratyczne związki

Ponad 70 proc. załogi Hyundaia należy do organizacji związkowej, podczas gdy w całym kraju średnia wynosi zaledwie 10 proc. Korea jest druga od końca przed Turcją w gronie krajów OECD pod tym względem.

Reklama
Reklama

50 tys. członków związku przyczyniło się w latach 00. do szybkiego wzrostu Hyundaia, firma osiągała rekordowe zyski i miała najwyższą w branży marżę operacyjną ponad 10 proc. Związek, który strajkował w 26 latach swego istnienia od 30 lat chwalił się skutecznością w negocjowaniu korzystnych warunków płacowych, jednak podwyżki większe od inflacji zwiększyły z upływem lat różnice z zarobkami pracowników niezrzeszonych i u poddostawców. Średnie zarobki członków związku wynosiły w 2017 r. 92 mln wonów (82 tys. dolarów) i były wśród najwyższych na świecie w sektorze motoryzacji.

Gdy związek zaczynał strajk, był bombardowany krytycznymi telefonami od innych firm za to, że uważa wysokie zarobki, dodatki i bezpieczeństwo zatrudnienia za coś darowanego. Koreańskie media piętnują często organizacje w sektorze jako „arystokratyczne związki zawodowe".

„Staraliśmy jak tylko możliwe przełamać społeczną izolację związku i osiągnąć porozumienie przed letnimi urlopami" — stwierdził w ulotce przywódca związku Ha Bu-young.

W zakładzie w Ulsanie dyrekcja rozpowszechniła ulotki w marcu przed negocjacjami placowymi ostrzegające przed kryzysem podobnym do GM Korea z powodu wysokich kosztów i niskiej wydajności Hyundaia. Firma twierdziła, że wydajność koreańskich fabryk wynosi zaledwie 60 proc. zakładów zagranicznych. „‚Kryzys motoryzacji w Korei nie jest tylko problemem GM Korea. Czy mamy zapewnioną przyszłość Hyundai Motor? " — stwierdzała ulotka.

Inny pracownik zakładu nr 3 w UIsanie powiedział, że będzie musiał wziąć 2 tygodnie urlopu zamiast typowego w firmie tygodnia z powodu małego popytu w Korei i w Stanach na limuzyny Elantra. — Nie mamy wyboru, musimy zmienić to, bo jeśli nie, to nie przetrwamy — uważa.

Brak modeli SUV na rynek amerykański, dyplomatyczny spór Korea-Chiny w 2017 r. i groźba ceł w USA to kolejne problemy dużych kosztów produkcji Hyundaia w kraju. W wewnętrznej notatce z 21 czerwca prezes Ho stwierdził, że „jeśli spojrzeć na ogromne straty w produkcji i płacowe, to nie tylko ja mam wątpliwości, czy warto było iść na te poświęcenia. Jestem zdecydowanie za zmianą naszej kultury spożycia i rutynowych negocjacji".

Reklama
Reklama

Pracowity są jednak zdania, że jeśli związek złagodzi swe stanowisko, to musi pozostać silny w walce z potężnym czebolem, który w latach kryzysu finansowego w Azji w 1997-8 r. narzucił zmasowane cięcie zatrudnienia. — Musi być potężny, aby chronić pracowników, bo firma nie będzie nas bronić, gdy coś będzie z nią nie tak — twierdzi jeden z nich.

Biznes
90 mld euro dla Ukrainy, droższy prąd i miliardowy kontrakt ICEYE
Biznes
„Buy European”, czyli… jak nie dać Amerykanom zarobić na rosyjskiej wojnie
Biznes
Geopolityka, gospodarka, technologie - prognozy Rzeczpospolitej na 2026
Biznes
Agnieszka Gajewska nową prezeską PwC w Europie Środkowo-Wschodniej
Biznes
Chińskie auta „widzą i słyszą” wszystko. A Europa jest ślepa
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama