Rosną długi Centralwings

Przewoźnik zakończył 2007 rok stratą o 40 mln zŁ wyższą niż planowana. Teraz będzie musiał walczyć o utrzymanie się na rynku. Czarny scenariusz przewiduje bankructwo

Publikacja: 26.02.2008 20:20

Rosną długi Centralwings

Foto: Fotorzepa, Dariusz Majgier DM Dariusz Majgier

Strata EBIT przewoźnika w 2007 roku wyniosła prawie 73 mln zł. Była wyższa od poniesionej w 2006 roku o 8 mln zł.

Zobowiązania przewoźnika pokrywane są m.in. przez spółkę matkę – LOT – oraz z kredytów bankowych.

Plan przyjęty przez władze firmy na początku 2007 roku zakładał zupełnie inny wynik finansowy. – Prognoza zakładała, że w zeszłym roku strata wyniesie 35 mln zł, a rok 2008 zakończymy w granicach zera lub na niewielkim plusie – powiedział Waldemar Królikowski, prezes Centralwings. – Jednak warunki rynkowe zmusiły nas do jej zweryfikowania.

Jak wyjaśnił, jeszcze do końca września wszystko szło zgodnie z planem. W październiku zaczęły jednak spływać zaległe faktury, do kłopotów finansowych przyczynił się też wzrost kosztów paliwa o ponad 5 proc. Znaczne pieniądze pochłonęło otwarcie bazy w Krakowie, a także walka o pilotów. – W zeszłym roku konkurencja podkupiła nam jedną trzecią pilotów, musieliśmy zatrudnić nowych. Nieraz za większe pieniądze – przyznaje Królikowski. Negatywnie na wynik finansowy wpłynął też wzrost opłat lotniskowych i cen usług firm obsługi płytowej. W porównaniu z 2006 rokiem, koszty firmy wzrosły o 13,4 proc. Przychody przewoźnika były wyższe o 13,6 proc.

Narodowy tani przewoźnik przewiózł w zeszłym roku 1,44 mln pasażerów – o 17 proc. więcej niż rok wcześniej. Tym samym udało mu się zachować pozycję czwartego przewoźnika na polskim rynku i trzeciej linii niskokosztowej pod względem udziału w rynku.

Ubiegły rok upłynął pod znakiem dalszej konsolidacji rynku i dużych inwestycji największych graczy. Ryanair przejął Aerlingusa, WizzAir zamówił 80 nowych samolotów. Centralwings pozyska w tym roku trzy nowe maszyny – tym samym jego flota wzrośnie do 12 samolotów.

– Mniejsi przewoźnicy są spychani najpierw na mniej atrakcyjne trasy, aż w końcu mogą zniknąć z rynku. To grozi nie tylko Centralwings – zaznacza Królikowski. To jednak, jak podkreśla, czarny scenariusz.

Na początek marca planowane jest posiedzenie rad nadzorczych Centralwings i LOT. Po nim poznamy wyniki skonsolidowane grupy i przyszłość narodowego taniego przewoźnika. Zmiany są potrzebne, zwłaszcza w kontekście planowanego jeszcze na ten rok debiutu giełdowego LOT.

Prezes Centralwings zapowiada cięcie kosztów administracyjnych i wzrost sprzedaży. Niewykluczone też, że przewoźnik będzie obsługiwał więcej dochodowych połączeń czarterowych i wykonywał swoimi maszynami połączenia sprzedawane przez LOT, zamiast obsługiwać niedochodowe trasy rejsowe.

Strata EBIT przewoźnika w 2007 roku wyniosła prawie 73 mln zł. Była wyższa od poniesionej w 2006 roku o 8 mln zł.

Zobowiązania przewoźnika pokrywane są m.in. przez spółkę matkę – LOT – oraz z kredytów bankowych.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Biznes
Polska największym beneficjentem pożyczek na uzbrojenie?
Biznes
„NaszEauto” na hamulcu. Co dalej z rządowym programem?
Biznes
Ręczna wyrzutnia dronów. Polski wynalazek ma inwestora
Materiał Promocyjny
Koniec kodu kreskowego? Nadchodzi rewolucja z kodami QR
Biznes
Kto przejmie dane genetyczne Amerykanów? Firma 23andMe znalazła nabywcę