Przemysł stracił milion pracowników

Aktywność zawodowa Polaków wciąż nie jest powodem do dumy. Choć pracodawcy tworzą coraz więcej miejsc pracy, wciąż co drugi dorosły Polak nie pracuje.

Aktualizacja: 02.03.2008 19:48 Publikacja: 02.03.2008 19:28

Warszawski urząd pracy

Warszawski urząd pracy

Foto: Fotorzepa, Rob Robert Gardziński

Mimo że w ciągu ostatniego roku powstało około miliona nowych stanowisk, nie zmienia się proporcja pomiędzy osobami aktywnymi zawodowo i biernymi. Oznacza to, że wciąż wiele osób rezygnuje z pracy czy samodzielnej działalności gospodarczej.

Ostatnie dane Głównego Urzędu Statystycznego pokazują, że pracuje już ponad 15,5 miliona Polaków. To o ponad 620 tysięcy osób więcej niż rok temu i ponad 1,1 mln więcej niż pod koniec 2005 roku. Tylko w ostatnim kwartale zeszłego roku pracę zaczęło ponad sto tysięcy nowych pracowników. A na kolejnych ćwierć miliona czekały wolne miejsca pracy (przedsiębiorcy mieli ponad 253 tys. wakatów). Ponieważ znalezienie nowego pracownika wciąż jest problemem dla co dziewiątej firmy, to pracodawcy chętniej godzili się na podpisywanie stałych umów o pracę. Pod koniec grudnia, na 12 milionów zatrudnionych, umowy na czas określony miało ok. 3,4 mln pracowników, czyli 28,3 proc. wszystkich pracujących. Jeszcze kwartał wcześniej było to 28,7 proc. Ich liczba rosła bardzo dynamicznie od 1997 roku. Być może więc, o co zabiegają związki zawodowe, przełamany zostanie zwyczaj podpisywania czasowych umów o pracę.

Powoli, ale systematycznie zmienia się też struktura zatrudnienia. Coraz więcej osób pracuje w usługach, a coraz mniej w przemyśle i w rolnictwie. W usługach pracuje obecnie 8,51 mln osób, a w przemyśle 4,86 mln. Cztery lata temu było to odpowiednio 7,35 mln i 3,83 mln pracowników.

Ale na tym dobrym obrazie rynku pracy jest rysa, na którą zwracają uwagę ekonomiści. Wciąż nie zmienia się proporcja pomiędzy pracującymi dorosłymi a tymi biernymi zawodowo. Od roku wynosi ona 54,1 proc. Oznacza to, że aktywnych zawodowo jest nieco więcej niż połowa Polaków.

– Dobrobyt i wzrost gospodarczy, powodzenie ludzi i gospodarek wynika z pracy, a nie z bierności zawodowej czy z otrzymywania świadczeń społecznych – przypomina ekonomista prof. Marek Góra z SGH. Dla niego niepokojące jest to, że wśród osób biernych zawodowo ok. 7 mln ma tyle lat, że mogliby pracować.

Prawie 1,5 miliona nadal jest bezrobotnymi (choć liczba osób bez pracy zmalała w ciągu dwóch lat prawie dwukrotnie). W ostatnim kwartale zeszłego roku liczba bezrobotnych zmniejszyła się o ok. 700 tys. osób, ale niewiele mniej przystąpiło do rejestrów ludzi bez pracy. Na 670 tys. ludzi prawie 200 tys. nigdy nie pracowało, 10 tys. zostało zwolnionych z pracy, pozostali zarejestrowali się w urzędach pracy po raz drugi lub kolejny. Urzędy pracy i przedsiębiorstwa zauważają, że cześć czasowych emigrantów wracała do kraju jesienią i wczesną zimą po to, by znaleźć pracę czasową albo zarejestrować się po zasiłek. – Prowadzimy regularną rekrutacje do pracy – mówi Marzena Adamska, dyrektor personalny krośnieńskiej firmy Nowy Styl. – W ostatnim czasie na jedno ze spotkań zgłosiło się około 200 osób. Część z nich to powracający z zagranicy nasi byli pracownicy. Niektórzy już na stałe, inni chcieli „przezimować".

– Sytuacja na rynku pracy, mimo znacznego spadku bezrobocia, wciąż jest złożona. Co prawda o pracę jest coraz łatwiej, ale nadal utrzymuje się długotrwałe bezrobocie wśród niektórych grup społecznych. Dodatkowo coraz częściej zdarza się, że ludzie odrzucają nieatrakcyjne miejsca pracy, bo maja nadzieję, że znajdą zatrudnienie lepsze i bardziej opłacalne – uważa Czesława Ostrowska, wiceminister pracy, odpowiedzialna za rynek pracy.

– Musimy ludzi zachęcać do tego, by chcieli pracować – postuluje Jeremi Mordasiewicz, ekspert PKPP Lewiatan. Według niego to ostatni moment, by zmienić relacje między pracującymi i biernymi zawodowo. – Gospodarka i firmy naprawdę nie mogą się dalej tak rozwijać. Grozi nam pozostanie daleko w tyle na europejskim rynku.

Z 14,41 mln osób biernych zawodowo tylko nieco ponad jedna trzecia jest w wieku emerytalnym. 2,5 mln to chorzy lub niepełnosprawni. 900 tys. więcej osób się uczy.

Ale prawie pół miliona przyznaje, że są zniechęceni do pracy. Szukali jej, ale nie znaleźli. Dla kolejnych 1,5 mln ludzi obowiązki domowe i prowadzenie domu jest tak angażujące, że nie szukają zatrudnienia.

Ministerstwo Pracy zamierza jeszcze w tym roku zmienić sposób współpracy urzędów pracy z bezrobotnymi. W najbliższych dniach oficjalnie przedstawi program 50+ z zachętami do pracy dla osób po pięćdziesiątce.

Mimo że w ciągu ostatniego roku powstało około miliona nowych stanowisk, nie zmienia się proporcja pomiędzy osobami aktywnymi zawodowo i biernymi. Oznacza to, że wciąż wiele osób rezygnuje z pracy czy samodzielnej działalności gospodarczej.

Ostatnie dane Głównego Urzędu Statystycznego pokazują, że pracuje już ponad 15,5 miliona Polaków. To o ponad 620 tysięcy osób więcej niż rok temu i ponad 1,1 mln więcej niż pod koniec 2005 roku. Tylko w ostatnim kwartale zeszłego roku pracę zaczęło ponad sto tysięcy nowych pracowników. A na kolejnych ćwierć miliona czekały wolne miejsca pracy (przedsiębiorcy mieli ponad 253 tys. wakatów). Ponieważ znalezienie nowego pracownika wciąż jest problemem dla co dziewiątej firmy, to pracodawcy chętniej godzili się na podpisywanie stałych umów o pracę. Pod koniec grudnia, na 12 milionów zatrudnionych, umowy na czas określony miało ok. 3,4 mln pracowników, czyli 28,3 proc. wszystkich pracujących. Jeszcze kwartał wcześniej było to 28,7 proc. Ich liczba rosła bardzo dynamicznie od 1997 roku. Być może więc, o co zabiegają związki zawodowe, przełamany zostanie zwyczaj podpisywania czasowych umów o pracę.

Biznes
Hakerzy zaatakowali Polską Agencję Kosmiczną. Kto stoi za atakiem?
Biznes
Drewno: kolejna grupa towarowa zagrożona cłem Trumpa
Biznes
Elon Musk podejrzany o unikanie podatków we Włoszech
Biznes
Jakub Wiech: Europa potrzebuje dużego atomu, za wcześnie na wodór
Materiał Promocyjny
Zrównoważony rozwój: biznes między regulacjami i realiami
Biznes
Dzwoni Kreml do koncernu z USA: Nie chcielibyście do nas wrócić?
Materiał Promocyjny
Zrozumieć elektromobilność, czyli nie „czy” tylko „jak”