cezary adamczyk

W przyszłym tygodniu odbędą się tylko trzy sesje. Można oczekiwać, że płynność na rynku będzie niewielka. W takich warunkach stosunkowo łatwo można wpłynąć na notowania.

Nie jest wykluczone, że część zarządzających spróbuje to wykorzystać do podbicia cen. Wszak koniec roku blisko, a więc i premie za wyniki za pasem. Takiemu zachowaniu może sprzyjać też to, że informacje gospodarcze mają obecnie niewielkie znaczenie dla inwestorów, czego dowodem brak jakiejkolwiek reakcji na dużo lepsze dane na temat produkcji przemysłowej opublikowane w czwartek.

Liczy się głównie to, co się dzieje za granicą. A tam sytuacja wydaje się stabilizować. W końcówce tygodnia amerykański dolar przestał się umacniać i od razu poprawiły się humory giełdowym graczom. W piątek bez większych fajerwerków (poza obrotami) wygasła grudniowa seria kontraktów terminowych.

Spokojny przebieg notowań podpowiada obserwacja historycznych zachowań przedświątecznych dni. Ale warto w tym miejscu przypomnieć, co się działo przed tegorocznymi świętami wielkanocnymi. Wtedy też większość rynkowych ekspertów zapowiadała nudne sesje z małymi obrotami. Tymczasem dwie ostatnie sesje przed świętami przyniosły wzrost WIG20 o 8 proc., a obrót przekroczył 3,8 mld zł. Umacniał się też złoty.