Giełdowi gracze wkroczyli w nowy rok ze sporym optymizmem. Indeksy poszły w górę, ustanawiając przy okazji nowe rekordy. Średni obrót na sesję przekroczył 1,4 mld zł i był o ponad 100 mln zł wyższy niż w grudniu.
W dalszym ciągu jednak popyt jest dość selektywny, co stanowi pewną przeszkodę w dalszym wzroście indeksów. Dodatkowo w przyszłym tygodniu po noworocznej przerwie wznawiają handel giełdy rosyjskie. To z kolei może spowodować, że spekulacyjny kapitał powędruje właśnie tam. Ponadto polskie akcje w porównaniu z innymi krajami rynków wschodzących są relatywnie drogie. Pokusa zrealizowania zysków może być więc duża. Zresztą widać to było już w końcówce tygodnia, kiedy to popyt powoli, acz systematycznie ustępował podaży.
Ale sądząc po wycenie kontraktów terminowych, które notowane są znacznie powyżej instrumentu bazowego, rynek liczy na dalszy wzrost. Podobnie bycze nastroje panują na giełdach zachodnich, które na słabsze dane makro reagują spokojnie.
Na te dane gwałtownie zareagował dolar, który mocno stracił na wartości. To z kolei umocniło złotego, który w piątek prawie w całości odrobił straty z całego tygodnia. Zachodni analitycy nie spodziewają się jednak, by wczorajsze dane osłabiały dolara również w przyszłym tygodniu. Dla złotego oznacza to stabilizację w przedziale 4,08 – 4,12 za euro.