Za mało odwagi do prywatyzacji

Uzyskanie jak największych kwot ze sprzedaży państwowych firm nie powinno być głównym celem tych działań

Publikacja: 11.01.2010 03:43

Skarb Państwa musi przestać uważać się za właściciela firm. To dopiero pozwoli na pełną prywatyzację

Skarb Państwa musi przestać uważać się za właściciela firm. To dopiero pozwoli na pełną prywatyzację. ?

Foto: Rzeczpospolita

Przejmując w listopadzie 2007 r. nadzór nad 1,3 tys. spółek z udziałem Skarbu Państwa, obecny rząd miał wyjątkowo korzystną pozycję wyjściową. Wydawało się, że na tle dotychczasowych osiągnięć prywatyzacyjnych (0,6 mld zł przychodów w 2006 r. i 1,94 mld zł w 2007 r.) stosunkowo nietrudno będzie wykazać się przedstawicielom najbardziej liberalnego ugrupowania w parlamencie. Można więc było się spodziewać szybkiej sprzedaży akcji spółek, których prywatyzację blokowały dotąd odmienne względy ideologiczne: KGHM, PKO BP, GPW, koncernów energetycznych: PGE, Tauron, Energi, Enei, Ciechu i innych zakładów chemicznych, LOT i Ruchu.

Tymczasem po dwóch latach państwo odgrywa nadal we wszystkich tych firmach dominującą rolę, a państwowe kolosy odpowiadają za wytworzenie jednej czwartej PKB (w Europie średnia wynosi poniżej 10 proc.). Kwotowe podejście do prywatyzacji, jakie prezentuje resort skarbu (plan osiągnięcia rekordowych 36,7 mld zł do końca 2010 r.) przysłania najważniejsze przesłanki, jakimi powinien kierować się liberalny rząd. A mianowicie: przekonanie o trwałej nieefektywności przedsiębiorstw państwowych wynikające m.in. z nieskutecznego nad nimi nadzoru, dążenie do likwidacji istniejących barier dostępu do rynku spowodowanych silną pozycją podmiotów kontrolowanych przez Skarb Państwa czy traktowanie państwa jako skutecznego regulatora i gwaranta ochrony obrotu gospodarczego, a nie dominującego właściciela ingerującego w działanie firm.

[link=http://www.rp.pl/temat/414602.html]Czytaj więcej tekstów z serii 9 reform dla Polski[/link]

W tym kontekście blisko 7 mld zł przychodów z prywatyzacji osiągniętych w 2009 r. może robić wrażenie jedynie jako kwota. Systematyczna wyprzedaż średnich i małych spółek realizowana od 2008 r. jest godna pochwały. Jednak podstawowe osiągnięcie prywatyzacyjne w 2009 r. – pozbycie się resztówek firm z sektora bankowego, od dawna wyjątkowo konkurencyjnego – trudno określić inaczej jak zabieg wyłącznie kosmetyczny. Obecna strategia rządowa ma niewiele wspólnego z prywatyzacją rozumianą jako sprzedaż mało efektywnych państwowych przedsiębiorstw prywatnym inwestorom i zwiększanie ich konkurencyjności, a tym samym konkurencyjności całej gospodarki. To doraźne łatanie budżetu.

Skarb Państwa nie zdecydował się pozbyć poprzez giełdę znaczącego pakietu akcji ani jednej dużej firmy. W najbliższych latach wciąż będzie miał udziały m.in. w Tauronie, PGE, pośrednio w Enerdze, Lotosie, Orlenie, PKO BP i KGHM. W odniesieniu do grupy najważniejszych spółek przyjęto strategię małych kroków, czyli prywatyzacji na raty polegającej na stopniowym pozbywaniu się niewielkich pakietów, przy wzmacnianiu pozycji państwa, nawet jako akcjonariusza mniejszościowego (KGHM, PKN Orlen). W KGHM wprowadzenie zmian w statucie spółki gwarantujących nadal Skarbowi Państwa „władztwo korporacyjne” i późniejsza sprzedaż 10 proc. akcji inwestorom niebranżowym w żaden sposób nie zmieni sytuacji firmy.

– Dotychczasowe doświadczenia pokazują, że Skarb Państwa kieruje się mylnym rozumieniem tego, co oznacza wartość spółki. Spółka jest warta tyle, ile chce za nią zapłacić rynek, a nie tyle, na ile jej wartość szacują urzędnicy – mówi Bogdan Dąbrowski, ekspert Hay Group.  

Chwilami można odnieść wrażenie, że resort skarbu nie może się zdecydować, komu nie chce się narazić: liberałom czy też organom nadzoru monitorującym przebieg sprzedaży państwowych firm. – Barierą nie do przejścia, która już wielokrotnie kończyła się odejściem od negocjacji w sprawie sprzedaży akcji spółek, jest ustalana przez Skarb Państwa cena minimalna, często zawyżona, bo kalkulowana na poziomie wartości nominalnej firmy – mówi „Rz” Grażyna Magdziak, ekspert prywatyzacyjny Businnes Centre Club. – Urzędnicy i doradcy boją się podjąć ryzyko sprzedaży „za tanio”, bo z ich doświadczenia wynika, że prowadzi to do przesłuchań w prokuraturze. A przy cenie minimalnej rozmowy z inwestorami, którzy mają już większościowy pakiet akcji, mogą zakończyć się tylko jednym: patem.

Dowodem braku odwagi jest też angażowanie państwowych spółek w prywatyzację w roli inwestorów (debiut Zakładów Azotowych w Tarnowie, emisja PKO BP objęta w dużej mierze przez BGK, zapowiedź zakupu Energi przez PGE). Oczywiście nikt nie może zabronić państwowym firmom udziału w negocjacjach, ale przekładanie z kieszeni do kieszeni powoduje, że zasadnicze cele polskiej prywatyzacji nadal się oddalają.

[ramka][srodtytul]9 najpilniejszych postulatów [/srodtytul]

Zmiany, które uzdrowią finanse państwa

- zmiana w KRUS, czyli reforma ubezpieczeń społecznych

- sprawna administracja i oszczędności w finansach

- prywatyzacja

- więcej pracujących podatników, czyli przegląd transferów socjalnych

- wszyscy są równi na emeryturze (likwidacja przywilejów emerytalnych i wydłużenie wieku emerytalnego)

- likwidacja szarej strefy

- ułatwienia dla firm, czyli likwidacja zbędnych koncesji

- efektywna służba zdrowia

- zmiany w wydatkach sztywnych budżetu [/ramka]

[ramka][srodtytul]„Rzeczpospolita” proponuje zmiany[/srodtytul]

- konieczna jest aktualizacja programu prywatyzacji z całkowitym wyjściem Skarbu Państwa z firm bez znaczenia strategicznego (właściciele infrastruktury ważnej dla bezpieczeństwa państwa i te, które realizują istotne zadania dla gospodarki, jak BGK)

- zastąpienie prywatyzacji „na raty” sprzedażą całości posiadanych pakietów Skarbu Państwa

- odejście od dogmatu ceny minimalnej w negocjacjach z inwestorami większościowymi

- preferencja prywatyzacji poprzez giełdę jako najbardziej efektywnej metody prywatyzacji

- korzystanie z rekomendacji renomowanych firm doradczych

- wprowadzenie systemów motywacyjnych dla urzędników odpowiedzialnych za prywatyzację, żeby nie bali się podejmować szybkich decyzji[/ramka]

[ramka][srodtytul]BohdanWyżnikiewicz,Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową[/srodtytul]

To, co realizuje obecnie resort skarbu, można określić mianem „pełzającej prywatyzacji”. Ona dosłownie pełza – jest tak rozciągnięta w czasie, że trudno określić, kiedy się zakończy. Rząd próbuje jednocześnie zjeść ciastko i mieć ciastko, sprzedając niewielkie pakiety akcji, by uzyskać oczekiwane przychody do budżetu.

Państwo wciąż kontroluje sytuację w firmach takich jak PKN Orlen, PKO BP czy KGHM, gdzie nie jest już przeważającym właścicielem. Tymczasem prywatyzacja skutkuje tym, że więcej do powiedzenia w spółce ma właściciel prywatny. Przecież można zachować kontrolę nad sektorami istotnymi z punktu widzenia interesów strategicznych i bezpieczeństwa państwa poprzez wprowadzenie odpowiednich regulacji, np. dotyczących zapasów paliw, a nie utrzymywanie mniejszościowych udziałów w firmach. Jedyna nadzieja w ministrze finansów – że sytuacja budżetowa zmusi rząd do przyspieszenia sprzedaży kolejnych pakietów.

[/ramka]

[ramka][srodtytul]Maks Kraczkowski,poseł PiS, Sejmowa Komisja Gospodarki[/srodtytul]

Założenia prywatyzacyjne rządowego programu prywatyzacji podporządkowane są – nad czym ubolewam – nie strategii rozwoju poszczególnych spółek, tylko łataniu dziury budżetowej i chęci pobicia rekordu przychodów z czasów, gdy ministrem skarbu był Emil Wąsacz. Sprzedawać strategiczne firmy takie jak grupy energetyczne, jest łatwo, ale powinno to czemuś służyć. Dobrze, by przychody z prywatyzacji nie były przejadane, tak jak się dzieje teraz, ale służyły wsparciu innowacyjności, polskiej nauki czy dokapitalizowaniu przedsiębiorstw. Jednocześnie należy, zwracać uwagę na to, co dzieje się w radach nadzorczych i zarządach spółek, które rzekomo miały zostać odpolitycznione, a stało się wręcz przeciwnie. Jestem niekiedy bliski konstatacji, że jedynym remedium na tego typu ingerencje rządzących w sferę gospodarczą może być sprzedaż tych firm prywatnym inwestorom. [/ramka]

Przejmując w listopadzie 2007 r. nadzór nad 1,3 tys. spółek z udziałem Skarbu Państwa, obecny rząd miał wyjątkowo korzystną pozycję wyjściową. Wydawało się, że na tle dotychczasowych osiągnięć prywatyzacyjnych (0,6 mld zł przychodów w 2006 r. i 1,94 mld zł w 2007 r.) stosunkowo nietrudno będzie wykazać się przedstawicielom najbardziej liberalnego ugrupowania w parlamencie. Można więc było się spodziewać szybkiej sprzedaży akcji spółek, których prywatyzację blokowały dotąd odmienne względy ideologiczne: KGHM, PKO BP, GPW, koncernów energetycznych: PGE, Tauron, Energi, Enei, Ciechu i innych zakładów chemicznych, LOT i Ruchu.

Pozostało 92% artykułu
Biznes
Ministerstwo obrony wyda ponad 100 mln euro na modernizację samolotów transportowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
CD Projekt odsłania karty. Wiemy, o czym będzie czwarty „Wiedźmin”
Biznes
Jest porozumienie płacowe w Poczcie Polskiej. Pracownicy dostaną podwyżki
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Rok nowego rządu – sukcesy i porażki w ocenie biznesu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Umowa na polsko-koreańską fabrykę amunicji rakietowej do końca lipca