Zbrojeniówka na tarczy, czyli wielki odwrót eksporterów broni

Bumarowi i innym krajowym producentom udało się w zeszłym roku sprzedać za granicę broń wartości 300 mln dolarów. To eksportowa klęska. A bez zagranicznej sprzedaży uzbrojenia polski przemysł obronny nie przetrwa

Publikacja: 13.01.2010 12:45

Zbrojeniówka na tarczy, czyli wielki odwrót eksporterów broni

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

Od 2007 roku nawet najlepsze firmy rodzimej zbrojeniówki nie zawarły znaczącego kontraktu na dostawę sprzętu wojskowego. — Ostatnia większa umowa związana jest z dostawą zestawów przeciwlotniczych Kobra do Indonezji. Radwar zarobił na budowie i integracji sprzętu ok. 80 mln dolarów — potwierdza Leszek Pawłowski prezes radarowej firmy. Indonezyjskie kontrakty miały swój początek jeszcze w połowie obecnej dekady i związane były z promującym strategiczny eksport kredytem rządu RP dla Dżakarty.

To w I połowie obecnej dekady osiągaliśmy ostatnie prawdziwe sukcesy w eksporcie rodzimej broni: kontrakty na dostawę pojazdów technicznych WZT -3 dla Indii warte ponad 280 mln dolarów, czołgowy kontrakt malezyjski (370 mln dolarów) i sprzedaż uzbrojenia dla nowej irackiej armii za ok. 400 mln dolarów — wszystko to sprawiało, że wartość eksportu uzbrojenia made in Poland przekraczała znacznie miliard dolarów.

Poziom eksportu uzbrojenia jest ważny. -Oznacza, że broń kupowana przez budżet dla własnej armii — dzięki większe seryjnej produkcji jest tańsza, podatki zasilają budżet państwa i stać go na lepsze wyposażenie armii — podkreśla Sławomir Kułakowski, prezes Polskiej Izby Producentów na Rzecz Obronności Kraju.. Ostatni rok był trudny dla zbrojeniówki, pod wpływem kryzysu rząd dokonał drastycznych oszczędnościowych cięć zamówień obronnych w kraju. Tylko grupa Bumar szacuje że straciła 40 proc. wartości wcześniejszych krajowych kontraktów.

[srodtytul]Tracimy rynki [/srodtytul]

Pancerny holding, którego zeszłoroczne przychody sięgnęły 2,6 mld zł (w 2008 r było to 3, 2 mld zł), stracił też szanse na znaczący eksport uzbrojenia. Bez sukcesu zakończyła się wyprawa do Peru z czołgiem PT 91 Twardy. Polską ofertę przebili Chińczycy, którzy co prawda zaproponowali słabszy czołg ale argumentem nie do pobicia okazał się kompleksowy program długofalowej gospodarczej współpracy angażujący miliardy dolarów.

Nie powiodła się próba sprzedaży kilkudziesięciu polskich transporterów w Malezji. Nawet w dostawach ciężkiego sprzętu bojowego do nowej irackiej armii, polscy producenci faktycznie przestali się liczyć. Choć oficjalnie Kijów tego nie potwierdza, to właśnie producenci ukraińscy mają zarobić 2,5 mld dolarów na dostawach czołgów, transporterów opancerzonych, broni strzeleckiej i systemów dowodzenia dla sił zbrojnych Iraku.

— Politycy ukraińscy okazali się skuteczniejsi od naszych w zabieganiu o przychylność Waszyngtonu dla przyszłej transakcji, która ma dać pracę w 80 fabrykach zbrojeniowych na Ukrainie — wypomina Tomasz Hypki, analityk militarny i wydawca fachowego pisma Raport WTO.

[srodtytul] Bez politycznej promocji...[/srodtytul]

Hypki nie ma wątpliwości, że Polski rząd nie radzi sobie z polityczną promocję strategicznego eksportu uzbrojenia i sprzętu wojskowego. A to polityka zwykle toruje drogę przedsiębiorcom obronnej branży. — Każdy z demokratycznych rządów, oprócz polskiego, traktuje wspieranie rodzimej zbrojeniówki jako coś oczywistego. Kto widział w działaniu prezydenta Francji zachęcającego do współpracy i tworzenia z koncernem MBDA przyszłej przeciwrakietowej tarczy Polski — wie co mam na myśli — mówi Hypki.

Wydawcę Raportu najbardziej niepokoi, że w handlu uzbrojeniem, którego żywiołem jest dyskrecja i zakulisowe negocjacje uwzględniające polityczne relacje i interesy, tracimy opinię wiarygodnego partnera. Sami kilka lat temu zerwaliśmy umowy z handlowymi przedstawicielami zbrojeniówki na kluczowych rynkach, w Indiach czy w świecie arabskim. Przy okazji wyciekały poufne informacje niwecząc konieczne w branży zaufanie. Specjalne relacje z ważnymi klientami będą teraz odbudowywane latami. W opinii Hypkiego nadal też polscy decydenci zbyt często ulegają lobbingowym naciskom zagranicznej konkurencji. Prostym błędem jest też oferowanie za granicą sprzętu, którego nie zamawia własna armia. A to przecież najskuteczniejszy sposób uwiarygodnienia sprzedawanych innym produktów specjalnego przeznaczenia. Zestaw przeciwlotniczy Loara, oferowany od dawna w Indiach, w kraju został właśnie skreślony z listy zamówień MON.

[srodtytul]... konsekwencji i strategii[/srodtytul]

Zdaniem Andrzeja Kińskiego, szefa pisma Nowa Technika Wojskowa, najlepszym przykładem nieskuteczności rodzimego marketingu jest niewykorzystanie eksportowego potencjału transporterów rosomak, nowoczesnego pojazdu sprawdzonego w warunkach wojennych w Afganistanie. Poza tym, w opinii Kińskiego eksportu broni nie wspiera przemyślana polityka kredytowa. Pożyczka zaproponowania Wietnamowi przez rząd RP, jest mniej atrakcyjna od kredytów komercyjnych, a ma przecież promować m.in sprzedaż polskiej broni — ilustruje Andrzej Kiński.

Jego zdaniem niezłych produktów w zbrojeniówce nie brak, choć dotychczasowa strategia sprzedaży opierająca się na oferowaniu głównie modernizacji broni postradzieckiej przestała być aktualna. Zdaniem Kińskiego szansę na eksport mają dziś nowości np. broń artyleryjska z Huty Stalowa Wola, transportery z Wojskowych Zakładów Mechanicznych w Siemianowicach, radary z warszawskiego Radwaru i Przemysłowego Instytutu Telekomunikacji.

Kto wytłumaczy dziś, dlaczego nie potrafiliśmy zdyskontować w handlu uzbrojeniem doskonałych ponoć relacji z krajami bałtyckimi, Gruzją, wreszcie uznawaną od lat za strategicznego partnera Ukrainą. Rozpoczęta kilka lat temu współpraca przemysłowa z kompleksem zbrojeniowo-przemysłowym Kijowa, mogłaby dziś przynosić obu partnerom kokosy — twierdzi Kiński.

Od 2007 roku nawet najlepsze firmy rodzimej zbrojeniówki nie zawarły znaczącego kontraktu na dostawę sprzętu wojskowego. — Ostatnia większa umowa związana jest z dostawą zestawów przeciwlotniczych Kobra do Indonezji. Radwar zarobił na budowie i integracji sprzętu ok. 80 mln dolarów — potwierdza Leszek Pawłowski prezes radarowej firmy. Indonezyjskie kontrakty miały swój początek jeszcze w połowie obecnej dekady i związane były z promującym strategiczny eksport kredytem rządu RP dla Dżakarty.

Pozostało 90% artykułu
Biznes
Polska kupiła kolejne nowoczesne bezzałogowce w USA i... sprzedaje bezzałogowce obserwacyjne Malezji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Stare telefony działają cuda! Dołącz do akcji T-Mobile i Szlachetnej Paczki
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Polski rynek akcji – optymistyczne prognozy na 2025 rok
Biznes
Eksport polskiego uzbrojenia ma być prostszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Jak skutecznie chronić rynek Unii Europejskiej