Dziś w New Delhi zaczęły się DefExpo 2010 – największe targi uzbrojenia w regionie. Polscy producenci, którzy od lat hinduski rynek obronny traktują jako strategiczny, muszą zmierzyć się tam ze światową konkurencją.
Do rywalizacji o wojskowe zamówienia przystąpiło 650 firm z 35 krajów, w tym potentaci z USA, Europy Zachodniej, Rosji, Izraela. Nasze firmy od dziesięcioleci zarabiały na dostawach sprzętu wojskowego i części dla hinduskiej armii, jednak w ostatnim okresie nie zdobyły znaczniejszych kontraktów.
Przykład WB Electronics – które ma szansę na ogromny kontrakt na dostawę systemów łączności – daje nadzieję na przełamanie impasu. Zakłady Mechaniczne Bumar w Łabędach liczą, iż uda się Hindusów zachęcić do kupienia kolejnej partii wozów zabezpieczenia technicznego dla wojsk pancernych. Ostatni zrealizowany kontrakt dla Delhi za ponad 200 mln dol. właśnie na dostawy WZT 3 należał do największych w zbrojeniówce. Spółka handlowa Cenzin chciałaby zarobić na modernizowaniu używanych wcześniejszych wersji pojazdów technicznych.
Także warszawski Radwar oferuje systemy dowodzenia i najnowsze taktyczne radary oraz broń przeciwlotniczą (system Poprad z rakietami GROM).
Zdaniem Andrzeja Kińskiego, redaktora naczelnego pisma "Nowa technika wojskowa", Hindusi zainteresowali się też maszynami saperskimi Kroton do automatycznego minowania z Huty Stalowa Wola i Loarą – mobilnym artyleryjskim zestawem do zwalczania powietrznych intruzów na niewielkiej wysokości. Europejski koncern rakietowy MBDA – z myślą o potrzebach hinduskiej armii – chce Loarę uzbroić we francuskie rakiety Mistral.