Turyści spoza Wspólnoty kupili w Polsce towary za zaledwie 8 mln euro, podczas gdy w sąsiednich Czechach zostawili aż 63 mln euro. Zdaniem przedsiębiorców winę za ten stan rzeczy ponoszą obowiązujące w Polsce przepisy.
– Istnieje zbyt dużo barier utrudniających prowadzenie biznesu, stąd np. zwrotem podatku VAT od zakupionych towarów zajmuje się w naszym kraju tylko jedna spółka – wyjaśnia Jacek Adamski, szef Departamentu Ekonomicznego konfederacji Lewiatan. – To zniechęca turystów do zakupów, bo zdają sobie sprawę, że trudno im będzie odzyskać część wydanych pieniędzy. Tymczasem w ciągu trzech kwartałów 2009 r. do Polski przyjechało 6,38 mln turystów spoza UE, czyli ekonomiczny potencjał jest duży.
Różnice na niekorzyść Polski potwierdza też pośrednik, zajmujący się zwrotem VAT – Global Refund. Zapisy warunkujące oddanie pieniędzy klientowi są tak skonstruowane, że praktycznie uniemożliwiają mu skorzystanie z tego udogodnienia.
– Turysta może otrzymać zwrot tylko w gotówce i tylko w złotych, jednak aby mógł dostać pieniądze, musi najpierw towar wywieźć poza granice Polski – wyjaśnia Jolanta Golińczak z Global Refund. – Rzadko który turysta wraca jednak w krótkim czasie do Polski, tak więc polskie prawo w rzeczywistości pozbawia go możliwości odzyskania części wydatków.
Lewiatan postanowił więc zabiegać w komisji „Przyjazne państwo” o odrzucenie administracyjnych barier utrudniających w Polsce zwrot VAT podróżnym. Posłowie już zdecydowali o włączeniu postulatów przedsiębiorców do projektu nowelizacji ustawy o VAT.