PKP SA, właściciel polskich dworców kolejowych, wypowiedziały samorządowemu przewoźnikowi umowy na najem kas i pomieszczeń administracyjnych na dworcach.
Jednocześnie spółka zażądała, by Przewozy Regionalne opuściły pomieszczenia na największych dworcach, na których swoje kasy mają również inni przewoźnicy, m.in. PKP InterCity. Powodem mają być zaległości w płaceniu czynszu sięgające obecnie ok. 60 mln zł. Od 1 kwietnia przewoźnik z pomieszczeń będzie korzystał bez umowy, co oznacza, że czynsz wzrośnie dziesięciokrotnie, do ok. 30 mln zł miesięcznie.
– Nie opuścimy pomieszczeń, dopóki nie będziemy mieć sądowego nakazu eksmisji – zapowiada Piotr Olszewski, rzecznik Przewozów Regionalnych. Jak mówi Łukasz Kurpiewski, rzecznik PKP SA, droga sądowa to ostateczność. Liczy, że spór uda się rozwiązać w drodze negocjacji.
To jednak może być trudne. Obie strony zarzucają sobie nawzajem brak chęci rozmów i polubownego rozwiązania sporu. Przewozy Regionalne twierdzą, że żadnych zaległości wobec PKP SA nie mają, wręcz przeciwnie.
– PKP SA są nam winne 110 mln zł z tytułu nieprzekazania prawa do windykowania należności za przejazdy bezbiletowe, czyli od gapowiczów – mówi Olszewski.