– Nie sądzę, aby złoto od razu poszło w górę i być może będziemy mieli 10-proc. korektę - powiedział stacji telewizyjnej CNBC wydawca „The Gloom Boom&Doom Report".
Co go powstrzymuje przed sprzedażą szlachetnego kruszcu? Marc Faber wielkie nadzieje wiąże z potencjałem drukarskim rządów. Spodziewa się dodruku pieniądza, a złoto ma być polisą ubezpieczeniową na tę inflacjogenną okoliczność.
Jego zdaniem ceny złota mogą spaść do poziomu 1550-1600 dolarów za uncję. Dzisiaj w Londynie na rynku dostaw natychmiastowych (spot) kosztuje ono prawie 1664 dolary. Jeśli będzie taniej Faber obiecuje, że powiększy swoje zasoby, ale obawia się, iż silny dolar ograniczy skalę oczekiwanej później zwyżki notowań złota.
Jeśli chodzi o waluty raczej preferowałby dolara w portfelu niż np. euro.
Zdaniem Fabera obecny rok nie będzie dobry dla akcji. Zwraca uwagę na pogarszającą się sytuację techniczną rynku amerykańskiego, a także duże ubiegłoroczne wzrosty. W miniony piątek indeks Standard&Poor's500 był najwyżej od pięciu lat.