Inny zapis ze strategii: jak chce pani przekonać operatorów, aby inwestowali w światłowody 30 proc. nakładów? Planuje pani porozumienie z TP numer 2? W pierwszym telekom zobowiązał się wybudować i zmodernizować 1,2 mln łączy internetowych.
Nie. Myślę jednak, że do realizacji wskaźnika ze strategii może doprowadzić kilka elementów. Po pierwsze, światłowody to technologia, w którą powinny iść teraz największe nakłady inwestycyjne, bo to właściwy kierunek, jeśli chcemy zaoferować klientom to czego szukają, czyli dużych prędkości z gwarancją jakości usług. Po drugie narzędzie w ręku prezes UKE w postaci zapisu z Prawa telekomunikacyjnego, a konkretnie artykułu 139. Liczę, że być może – bo tego nie można być do końca pewnym – spowoduje większy wysiłek inwestycyjny. Jak? Dzięki wzajemnej udostępnieniu kanalizacji teletechnicznej przez wszystkich operatorów, bez względu na to, czy mają pozycję dominująca, czy nie. Branża zaoszczędzi (telekomy nie będą musiały dublować tej części infrastruktury) i zainwestują zaoszczędzone pieniędzy tam, gdzie infrastruktury jeszcze nie ma.
Ma pani w głowie liczby? Jaka część samorządów już wybrała wykonawców sieci szerokopasmowych? NIK alarmowała, że Polska spóźnia się z realizacją projektów unijnych.
Ze spotkania grudniowego wynikało, że prawie wszyscy kończą postępowania na wybór wykonawców i w okolicach połowy stycznia podpiszą umowy. Chciałabym, aby tak było, ale realnie patrząc – są to pobożne życzenia, tym bardziej, że przegrani z pewnością odwołają się do Krajowej Izby Odwoławczej.
Ryzyko, że samorządy będą musiały oddać pieniądze unijne jest duże?
Nie wiem. Z osób, które znam żadna nie chce o tym nawet myśleć. Walczymy do ostatniej chwili.
Jaki był budżet UKE 2012 roku?
Nasze dochody dla państwa wyniosły 599 mln zł, przekroczyliśmy więc założenia o 49 mln zł. Wydatki urzędu wyniosły 89 mln zł. Na 2013 r. udało mi się zapewnić budżet w wysokości prawie 95 mln zł.
Trwa przetarg na komórkowe częstotliwości 1800 MHz. Przewiduje pani na ten rok wpływy z przetargów na pozostałe pasmo LTE: 2,6 GHz i 800 MHz?
Tak. Zaczęliśmy przygotowania do elektronicznej aukcji, w której chcemy rozdysponować pasmo 800 MHz. Rozmawiamy z Niemcami, którzy mają doświadczenia w realizacji aukcji. Sądzę, że w pierwszej połowie roku wyłonimy firmę zewnętrzną, która zajmie się jej organizacją. Całe dochody w tym roku planujemy na minimum 2,9 mld złotych.
To znaczy, że 2,3 mld zł w 2013 roku pochodzić ma z częstotliwości LTE?
Tak. Przy czym są to kwoty minimalne. Czy kwoty ostateczne mogą być dużo wyższe – nie wiem. Jestem człowiekiem małej wiary, jeśli chodzi o wyliczenia firm doradczych. Zakończy się także postępowanie na 1800 MHz.
Oferty na pasmo 1800 MHz są zgodne z pani oczekiwaniami?
Komisja Przetargowa nadal pracuje, na to pytanie będę mogła odpowiedzieć pod koniec miesiąca.
Operatorzy alternatywni postawili pani ciężki zarzut: że wspiera pani TP/Orange. Wspiera pani?
To śmieszne. W roku 2012 nie wydałam ani jednej decyzji regulacyjnej przygotowanej od początku do końca pod moim przewodnictwem. Czas, jaki jest na to potrzebny jest taki, że nie było to fizycznie możliwe. Mówienie o tym, że jestem łagodna i to dlatego skończyły się inwestycje to nadużycie. Wystarczy sprawdzić, co działo się w tym zakresie porównując poszczególne kwartały rok do roku.
Pierwszymi decyzjami przygotowanymi już za mojej kadencji będą decyzje w sprawie opłat hurtowych TP.
Ale pewnie można się zastanawiać, dlaczego UKE za pani kadencji zmienił praktykę analizy ofert detalicznych TP?
To nie jest sprzyjanie TP. To obiektywne, uczciwe podejście do sprawy. Najbardziej obiektywne, w mojej ocenie, spośród możliwych do wyboru wariantów.
Odpowiadając na pytanie, nie, nie wspieram TP, ani żadnego innego operatora. Swoje decyzje podejmuje w oparciu o empiryczne dane i zebrany w sprawie materiał dowodowy. Wręcz przeciwnie. Można przewrotnie powiedzieć, że TP była wspierana przez poprzedniego regulatora za sprawą porozumienia. Spotkania, które mam, jako regulator z TP co miesiąc (obowiązek wynikający z porozumienia), uzgadnianie ruchów TP z UKE, wniosków, stanowisk itd., itp., – dla mnie to jest sytuacja nienormalna. Uważam, że urząd powinien być urzędem, a operator – operatorem.
Co dalej z porozumieniem UKE z TP?
Kończy się 31 marca. Do 15 kwietnia powinnam otrzymać raport audytora stwierdzający, czy TP wykonała porozumienie, czy nie i w jakim stopniu. Niedyskryminacja, „chińskie mury", KPI (wskaźniki, których TP musi przestrzegać – red.) to elementy porozumienia, które świetnie wpłynęły na rynek. Część z nich została implementowana do niektórych decyzji administracyjnych, ale nie na wszystkich rynkach działania TP. Myślimy o tym, czy nie przekonać operatora, aby sam z siebie złożył do UKE wniosek o poddanie się regulacji tak, aby te pozytywne elementy objęły wszystkie ważne rynki, na których konkuruje TP, bo tu chodzi o całość postępowania danego przedsiębiorcy.
Jest to potrzebne i dla konkurencji i jeśli chcemy dyskutować z Komisją Europejską na temat łagodniejszej regulacji światłowodów TP.
TP będzie podzielona na część hurtową i detaliczną, czy nie?
Myślę, że to by dobrze wszystkim zrobiło. Ale na dzisiaj to opinia biznesowa, nie należy jej łączyć z jakimkolwiek postępowaniem administracyjnym.
A jeśli mówimy o zawieszonym postępowaniu w sprawie funkcjonalnej separacji, to czy je umorzymy, czy nie zależy od wykonania porozumienia, a to będziemy wiedzieli w kwietniu.
Serio?
Serio. Przede wszystkim to bardzo dobrze zrobiłoby TP. Taka decyzja, ze względów biznesowych powinna zostać podjęta dawno temu.
Czy ta opinia i koncepcja hurtowego operatora, o którym powiedziała pani niedawno na łamach mediów mają coś wspólnego?
Mówiąc o operatorze hurtowym miałam na myśli czysto hipotetyczne rozważania i pomysły które krążą w mojej głowie w związku z koniecznością inwestycji w rozwój sieci. Jeden operator hurtowy, który udostępnia pozostałym swoja sieć na równych zasadach to niższe koszty inwestycji, szybsze inwestycje. Poszukując rozwiązań trudnej sytuacji inwestycyjnej różne modele przychodzą mi do głowy. Na polskim rynku mamy juz przykład NetWorks!, gdzie operatorzy mobilni poszli po rozum do głowy i w ten sposób dzielą się nakładami na konieczną budowę sieci. Dlaczego nie mogłoby tak być na rynku stacjonarnym.