Stosunki polityczne na linii Bruksela - Moskwa nie układają się najlepiej, mimo to nie mają wpływu na rozwój współpracy gospodarczej - przekonywali rosyjscy eksperci podczas dyskusji poświęconych relacjom unijno-rosyjskim. - Weźmy na przykład Polskę. Menedżerowie z tego kraju kierują wieloma firmami rosyjskimi. A na polskim rynku energetycznym prosperują rosyjskie koncerny paliwowe - zauważał Artiom Małgin, ekspert Moskiewskiego Instytutu Stosunków Międzynarodowych przy rosyjskim MSZ.
Rosjanie i przedstawiciele państw Wspólnoty podkreślali, że do pogłębienia współpracy gospodarczej potrzebne jest nowe porozumienie między Brukselą i Moskwą (obecne wygasa w grudniu 2007 r.). - Jest ono potrzebne zarówno rosyjskim biznesmenom, jak i elitom politycznym. Nasi przedsiębiorcy chcą wejść na rynki europejskie, bo możliwości w krajach Wspólnoty Niepodległych Państw są ograniczone - stwierdził Małgin.
Jakub Boratyński, administrator w Komisji Europejskiej, zaznaczył, że nowe porozumienie powinno koniecznie uregulować kwestie związane z energetyką. - Mam wrażenie, że karta energetyczna jest ciągle demonizowana w państwie rosyjskim - mówił Boratyński.
Warto zaznaczyć, że sprawa bezpieczeństwa energetycznego była jednym z najważniejszych tematów spotkań w Krynicy.
Rosyjscy eksperci usłyszeli zarzuty, że Moskwa wykorzystuje ropę i gaz w charakterze broni politycznej.