Po ciepłej wiośnie i deszczowym lecie tegoroczne wino jest lekkie i przyjemne, ma smak malin – uważa sommelier z Lyonu Damien Gateau. W każdy trzeci czwartek listopada Francuzi celebrują wprowadzenie na rynek młodego, tegorocznego wina z doliny rzeki Saone, leżącej na północ od Lyonu. W tym roku pojawiła się nowość – odmiana rosé, ale w bardzo małej ilości 400 tys. butelek. Klasycznego beaujolais nouveau trafia na rynek 50 mln butelek.
Z powodu różnicy czasu pierwszymi konsumentami młodego wina są Japończycy. W największych miastach: Tokio, Nagoi, Osace zorganizowano specjalne degustacje. W Chinach wieczorki z winem zaplanowano w Pekinie i Szanghaju. W Stanach odbędzie się 19 festynów, m.in. w Dallas, San Francisco, Los Angeles i Filadelfii. I na tym kończą się dobre wiadomości.
Teraz gorsze. W 2006 niemal połowę (47 proc.) butelek beaujolais nouveau sprzedano zagranicę, najwięcej do Japonii (11 mln), Niemiec (3,2 mln) i USA (2,8 mln). Rosja i Chiny dopiero "raczkowały", sprzedano tam 182 tys. i 29 tys. butelek.
– W tym roku zamówienia we Francji były raczej stabilne, ale eksport zmalał – stwierdza Franck Duboeuf z firmy Duboeuf, największego sprzedawcy win z Beaujolais. Niepokoi go coraz mocniejsze euro i błyskawicznie drożejąca ropa, która znacznie podnosi koszty transportu.
– Eksport do Japonii zmaleje w2007 r. o 10 – 15 proc. – szacuje Ghislan de Longevialle z organizacji dystrybutorów Inter-Beaujolais. Główny importer Asashi Breweries w porównaniu z 2006 r. zmniejszył zamówienia o 20 proc. Tegoroczne wino zdrożało tam o 5 proc., do 2500 jenów (15 euro) za butelkę. W USA butelka będzie kosztować 10 – 12 dolarów, a wcześniej nie przekraczała 10 dolarów.