Tylko w tym tygodniu dwa arabskie fundusze zainwestowały w zagraniczne firmy ponad 9 mld dol. Chińczycy wczoraj kupili niespełna 5 proc. Fortis Banku za 2,7 mld dol.

W tym roku rządowe fundusze inwestycyjne zasiliły światową gospodarkę kwotą ok. 100 mld dol. Nikt nie jest w stanie precyzyjnie obliczyć, ile było tych inwestycji. Wiadomo jednak, że rządy Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Kuwejtu, Arabii Saudyjskiej, Chin oraz Singapuru dysponują kwotą prawie 2 bln dol. Większość tych fortun pochodzi z eksportu ropy naftowej. Arabowie z Abu Dhabi Investment Authority pospieszyli na ratunek Citigroup z 7,5 mld dol. Kilka dni wcześniej wpompowali 622 mln dol. w producenta mikroprocesorów komputerowych Advanced Micro Devices w USA, a jeszcze w ostatni poniedziałek Dubai International Capital za „znaczącą kwotę“, której wielkość nie została ujawniona, kupił akcje Sony Corp.

Wszystko to, także i inwestycje chińskie, to pieniądze, o których wydawaniu decydują rządy i mające służyć realizacji ich celów politycznych. I dlatego właśnie dubajskiemu funduszowi nie udało się przejąć zarządzania portami amerykańskimi, a Katarczycy nie byli w stanie przejąć sieci detalicznej Sainsbury w Wielkiej Brytanii. Citi niewiele miało do stracenia, ponieważ już i tak 4 proc. akcji jest w portfelu saudyjskiego księcia, a niewielu było chętnych do pokrycia strat tego banku na rynku kredytów subprime.

W Polsce też są petrodolary, ale są to inwestycje na niewielką skalę. – Te biliony, ponieważ należą do rządów, są inwestowane tam, gdzie dany kraj chciałby wpłynąć na politykę – uważa Helena Hessel z Financial Guaranty Insurance Company, amerykańskiej instytucji zajmującej się gwarancjami dla inwestycji w obligacje państwowe. – Polska na takiej liście raczej się nie mieści. Jedyny kraj, który mógłby być zainteresowany Polską, to Rosja, i Fundusz Stabilizacyjny Ropy może się pojawić w Polsce – dodaje Hessel. Nie wyklucza, że takie pieniądze mogą być zainteresowane udziałem w wielkich projektach infrastrukturalnych, które wkrótce rozpoczną się w Polsce. Z tą opinią zgadza się Jacek Chwedoruk, prezes zarządu Rothschild Polska. – To ogromne pieniądze, które nie są w stanie operować małymi kwotami. Polska jest na razie dla nich zbyt mała. – Ale pieniądze z krajów arabskich i Singapuru już są w Polsce i inwestują za pośrednictwem prywatnych funduszy kapitałowych – dodaje. Arabskie pieniądze najczęściej są w Polsce lokowane w nieruchomościach. Fundusze z Emiratów upatrzyły sobie Łódź, Kuwejtczycy zaś są poważnie zainteresowani terenami na wschodzie naszego kraju.