Rezerwy własne pokryją tylko część wydatków. Są oczywiście kredyty, jest to jednak drogi sposób finansowania rozwoju. Pozostaje prywatyzacja. W Europie notowane na giełdzie spółki węglowe nie są rzadkością, a ich akcje cieszą się dużym zainteresowaniem inwestorów. Pierwszą górniczą firmą, która ma szansę trafić na parkiet, jest Katowicki Holding Węglowy. Pod koniec listopada 52 proc. załogi zgodziło się w referendum na upublicznienie części udziałów spółki (ok. 20 – 30 proc.).
KHW może się więc pojawić na giełdzie pod koniec przyszłego lub na początku 2009 r. Szacuje się, że dzięki temu firma otrzyma przynajmniej 800 mln zł.
– Ja liczę, że nawet ponad 900 mln zł, a to istotne, bo do 2015 r. planujemy inwestycje o łącznej wartości 3,5 mld zł, głównie w nowoczesny sprzęt i bezpieczeństwo – zaznacza Jarosław Zuzelski, wiceprezes holdingu.
– Decyzja KHW to zielone światło dla prywatyzacji w górnictwie – ocenia prezes Górniczej Izby Handlowo-Przemysłowej Janusz Olszowski.Następna w kolejności może być Jastrzębska Spółka Węglowa. Jej potrzeby kapitałowe są porównywalne z KHW – do 2025 r. musi wydać ponad 3,5 mld zł. Własne pieniądze – spółka zamierza je wziąć z funduszu amortyzacyjnego – nie wystarczą. Chociaż JSW jest najbogatsza, wydobywa najlepszej jakości węgiel koksowy i ma najlepsze wyniki, to jednak jej zysk stale maleje. W tym roku ma osiągnąć ok. 290 mln zł netto – to trzykrotnie mniej niż w roku ubiegłym.
Prezes JSW Jarosław Zagórowski podkreśla, że upublicznienie akcji na giełdzie będzie korzystne zarówno dla firmy, jak i dla załogi. Do tej pory jednak nie podjął wielkiej akcji propagandowej wśród pracowników, podobnej do tej, na którą zdecydowało się kierownictwo KHW.– Nie wiemy, czy zdecydujemy się na referendum wśród załogi, bo możemy, ale nie musimy go robić – podkreśla Zagórowski.