Prezes PKP InterCity, przecierając odważnie szlak, zapowiada, że wnioski i sugestie dotyczące tej ogromnej budowy przedstawi Ministerstwu Infrastruktury w ciągu pół roku. To warte zapamiętania, bowiem to samo ministerstwo, pracując nad stworzeniem własnej koncepcji takiej linii, zamierza zaprezentować efekty swoich działań pod koniec roku. Wyraźnie widać, że prywatna (no, w pewnym sensie prywatna, bo przecież InterCity wciąż należy do państwowej grupy PKP) inicjatywa może być bardziej sprawna i szybsza od państwowych szacownych instytucji. Oczywiście trudno dziś rozstrzygać o jakości obydwu opracowań, ale lekceważyć inicjatywy PKP InterCity nie można. Tym bardziej że spółka myśli perspektywicznie – od początku chce sobie zagwarantować, że jej pociągi znajdą się na tych zyskownych torach jako pierwsze.
Zapóźnienia infrastrukturalne Polski są wciąż tak ogromne, że każda inicjatywa służąca szybszej i sprawniejszej budowie nowych autostrad czy torów jest godna uwagi. Oby tylko państwo nie dało po łapach kolejowej spółce za to, że się nieco wyrywa przed szereg.