Jutro upływa termin nadsyłania zgłoszeń do konkursu na zarząd największej polskiej firmy gazowniczej.
Od czasu ostatnich wyborów parlamentarnych to już druga próba wyłonienia zarządu Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa. Poprzednie postępowanie kwalifikacyjne – w grudniu ub.r. – unieważniła rada nadzorcza. Od kilku dni w spółce jest jednak nowa rada i to ona będzie oceniać oferty kandydatów na prezesa i trzech jego zastępców.
Duży wpływ na wybór zarządu PGNiG, a zwłaszcza prezesa, mają ministrowie skarbu (jako główny akcjonariusz) i gospodarki (odpowiedzialny m.in. za bezpieczeństwo energetyczne).
Można przypuszczać, że – tak jak w poprzednim konkursie – wpłynie około 40 zgłoszeń od zainteresowanych osób. Na pewno ponownie o funkcje ubiegać się będą obecni szefowie PGNiG. Wydaje się, że prezes Krzysztof Głogowski liczy na poparcie resortu skarbu, z którym współpracował przez wiele lat. Wśród potencjalnych kandydatów na szefa gazowej firmy wymieniany jest Bogdan Pilch – szef przedstawicielstwa Gaz de France w Polsce, który wcześniej pracował w norweskim Statoilu i zajmował się m.in. negocjacjami kontraktu gazowego z Polską pod koniec lat 90. Natomiast wszystko wskazuje na to, że w obecnym konkursie nie weźmie udziału poprzedni minister gospodarki Piotr Woźniak.
Rozstrzygnięcia konkursu można się spodziewać na początku marca. Kadencja obecnego zarządu upłynęła w styczniu, ale do zakończenia postępowania kwalifikacyjnego pełni on swoje funkcje, a jego członkowie starają się jeszcze udowodnić, jak wiele osiągnęli. W styczniu – na dzień przed upływem kadencji – podpisali umowę z firmą Lavalin, która ma wykonać projekt terminalu gazu skroplonego w Świnoujściu. Wiceprezes Tadeusz Zwierzyński, odpowiedzialny za tę inwestycję, obiecał wtedy nawet, że w lutym bliskie sfinalizowania będą negocjacje z potencjalnym dostawcą gazu do terminalu, ale dotąd go nie ujawnił. Na początku lutego zarząd PGNiG podpisał w Teheranie list intencyjny z władzami Iranian Offshore Oil Company o współpracy przy zagospodarowaniu już odkrytych zasobów ropy i gazu. Umowa zostanie sfinalizowana w ciągu sześciu miesięcy. Gdyby to się udało, spółka zyskałaby udziały w jednym z dużych złóż, którego zasoby gazu szacowane są nawet na ponad 100 mld m sześc.