Wszystko dlatego, że ostatnie zwyczajne walne zgromadzenie akcjonariuszy odbyło się przed końcem kadencji ustępującego zarządu. Od 7 czerwca Orlenem kieruje nowy zarząd, wybrany wcześniej w konkursie przez radę nadzorczą. Objął władzę dzień po odbyciu WZA podsumowującego 2007 r. Tymczasem kadencja ustępujących szefów kończy się 30 czerwca.

— Z analizy prawnej, którą posiadam, wynika, że wprawdzie nasza kadencja wygasa z końcem miesiąca, ale ponieważ WZA odbyło się przed tym terminem, to mandaty zarządu automatycznie ulegają przedłużeniu o rok do odbycia kolejnego zwyczajnego walnego zgromadzenia, które podsumuje 2008 r. – mówi ustępujący prezes Piotr Kownacki. – A zgodnie z prawem mandat może wygasnąć wcześniej w przypadku odwołania z funkcji, rezygnacji lub śmierci zainteresowanego.

Piotr Kownacki zapewnia, że nie zamierza skorzystać z tej interpretacji i domagać się jakiejkolwiek rekompensaty finansowej. – Dziwi mnie, że minister Skarbu Państwa jako główny właściciel nie przewidział problemu prawnego – dodaje Kownacki. – Można było przerwać piątkowe WZA, wznowić obrady 30 czerwca i wtedy zatwierdzić sprawozdanie finansowe za 2007 r.Przewodniczący rady nadzorczej PKN Orlen Maciej Mataczyński zapewnia, że problem dwuwładzy w Orlenie nie istnieje. – Przeprowadzaliśmy konkurs na obsadę zarządu, tak by zdążyć przed WZA, i z naszych analiz wynika, że nowy zarząd miał prawo rozpocząć prace następnego dnia po tych obradach – stwierdził. – Już odbyło się jego pierwsze posiedzenie.

Jak się dowiedzieliśmy, różnica w interpretacji terminu zakończenia pracy zarządu nie ma znaczenia dla działalności nowych szefów spółki. Piotr Kownacki ani jego zastępcy nie przychodzą do biura koncernu i nie zajmują już swoich gabinetów.

Ustępujący prezesi mają – tak jak ich poprzednicy – prawo do odszkodowania z tytułu tzw. zakazu konkurencji. To oznacza, że przez rok lub pół roku – zależnie od stanowiska – koncern wypłacać im będzie wynagrodzenie. Nie wiadomo tylko, czy rzeczywiście tak się stanie. Jeśli koncern nie będzie chciał wypłacać odszkodowań, które wyniosą kilka milionów złotych (w sumie), to rada nadzorcza może cofnąć zakaz pracy u konkurencji.Szefowie Orlenu wraz z prezesem Igorem Chalupcem, którzy odchodzili z koncernu wiosną ubiegłego roku, gdy władzę przejmował ostatecznie Piotr Kownacki i jego następcy, otrzymali należne odszkodowania w związku z zakazem podejmowania pracy u konkurencji.