Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo, które ma monopolistyczną pozycję na rynku, złożyło w URE we wtorek wieczorem wniosek o podwyżkę opłat.
Stawki wzrosłyby średnio o 17,4 proc. Jednak odbiorcy indywidualni, którzy wykorzystują gaz tylko do gotowania, będą mieć rachunki o 9,7 proc. wyższe. Oznaczałoby to dla nich wzrost miesięcznych wydatków na gaz o 2,22 zł. Znacznie bardziej odczułyby zmianę taryf rodziny, które używają gazu do ogrzewania domu. Ich rachunki miesięczne wzrosłyby o ponad 38 zł.
Należy się jednak spodziewać, że rozmowy PGNiG z URE będą trudne. – Spółka ma taryfę, którą zatwierdziliśmy w kwietniu, a która ma obowiązywać do końca roku – mówi prezes URE Mariusz Swora. – Sprawdzimy, jakie argumenty ma PGNiG na poparcie wniosku i czy rzeczywiście sytuacja na tyle się zmieniła, że podwyżka jest konieczna.
Spółka argumentuje wniosek do URE – tak jak poprzednie – rosnącymi kosztami importu gazu. PGNiG sprowadza z zagranicy dwie trzecie potrzebnego surowca, resztę wydobywa z krajowych złóż i te dostawy są znacznie tańsze. Za gaz importowany – przede wszystkim z Rosji – PGNiG płaci coraz więcej, bo jego ceny są powiązane z notowaniami ropy naftowej.
26,6 zł wzrośnie roczna opłata za gaz osób używających go do gotowania, jeżeli wniosek PGNiG zostanie zatwierdzony