Mimo słabości motoryzacyjnego rynku pierwotnego przyrost aut w Polsce jest imponujący. Zawdzięczamy go niemal milionowemu importowi używanych samochodów. Na koniec 2007 r. w całym kraju na tysiąc mieszkańców przypadały 383 auta osobowe. Rok wcześniej było ich 351, w 2005 r. – 321. Coraz bliżej nam do nasycenia rynku największych europejskich państw. W Hiszpanii jest nieco ponad 460 aut na tysiąc osób, we Francji prawie 500, w Niemczech – ponad 560, a w rekordowych Włoszech – prawie 600.
Wszystko wskazuje na to, że sam indywidualny import w tym roku przekroczy nawet 1,1 mln pojazdów. Do tego dojdzie sprzedaż ponad 300 tys. nowych aut. Z drugiej strony rocznie wyrejestrowywanych jest w naszym kraju ok. 200 tys. aut. Możemy zatem przekroczyć poziom 400 samochodów na tysiąc mieszkańców.
Najwyraźniej, bo aż o ponad 200 tys. sztuk, przybyło aut osobowych na Mazowszu. Parki samochodowe województw śląskiego i wielkopolskiego wzbogaciły się o ponad 120 tys. wozów. Najmniej, bo po ok. 28,5 tys., przybyło samochodów w Podlaskiem i Opolskiem.
– To świetna informacja, choć wciąż daleko nam do zachodnioeuropejskich standardów. Szkoda tylko, że wzrost parku samochodowego dzieje się kosztem średniego wieku pojazdów – komentuje Marek Konieczny, prezes Polskiej Izby Motoryzacji Consulting. – Niestety mamy kolejny rząd, który nie zachęca ludzi do wymiany samochodów na nowsze. Niekoniecznie nowe, ale nowsze, a zatem bezpieczniejsze i mniej szkodliwe dla środowiska. Już nawet Rumunia stosuje system bonów za złomowanie pojazdów, co skutecznie pozwala im odmładzać park samochodowy – dodaje.
Średni wiek auta w Europie to ok. ośmiu lat. Tymczasem w Polsce wskaźnik ten przesunął się z 14 lat w 2006 r. do 14,3 w roku 2007. Wojciech Drzewiecki z Instytutu Samar zaznacza, że to nie jest wina importu indywidualnego. Sprowadzamy bowiem coraz nowsze modele. Przeciętny wiek rejestrowanego w Polsce po raz pierwszy auta spadł w 2007 r. do ośmiu lat (z 11).