Efekty rozmów między Prokomem Investments a Pirelli Pekao RE mogą być znane w najbliższych dniach – dowiedziała się „Rz” ze źródeł zbliżonych do negocjacji. – Strony są bliskie uzgodnienia ceny. Pytanie tylko, czy Włosi, którzy sami ulegli sporej przecenie, dopną finansowanie tej transakcji – mówi informator „Rz”.
Istotnie, akcje notowanej we Włoszech grupy Pirelli & C. Real Estate od początku tego roku straciły na wartości już ponad 50 proc. Kapitalizacja spółki spadła do nieco ponad 500 mln euro.
Tymczasem cena, po jakiej akcje Polnordu mogą być sprzedane, to, zdaniem rozmówców „Rz”, ok. 70 – 75 zł. Dawałoby to Prokomowi sporą premię za oddanie kontroli nad deweloperem. Walory spółki na wczorajszym zamknięciu kosztowały bowiem 46 zł.
Ale to kupujący może więcej zyskać. Przy wspomnianych widełkach za akcje Pirelli Pekao RE zapłaciłoby ok. 600 – 650 mln zł. A jak informował niedawno zarząd Polnordu, same grunty na warszawskim Wilanowie (90 ha) warte są przynajmniej 1 mld zł. Do tego dochodzą atrakcyjne działki m.in. w Trójmieście. Łącznie wartość banku ziemi należącego do spółki można szacować nawet na ponad 2 mld zł. Do tego doliczyć trzeba inwestycje Polnordu w Rosji, których wartość szacowana jest na ok. 200 mln dol. Jeszcze w połowie sierpnia Ryszard Danielewicz, prezes Pirelli Pekao RE, zapewniał w rozmowie z „Rz”, że nie prowadzi rozmów w sprawie kupna Polnordu. Zaznaczał jednak, że w obecnej sytuacji rynkowej spółka nie wyklucza przejęć nie tylko projektów, ale i całych firm deweloperskich. Teraz już rozmawiać nie chce. Za pośrednictwem biura prasowego oświadczył jedynie, że „spółka nie ma w zwyczaju komentować spekulacji”.
Z kolei Marek Zieleniewski, odpowiedzialny w Prokomie Investments za kontakty z mediami, zapewnia: – Nie ma w tej chwili negocjacji w sprawie Polnordu. Podkreślamy, że chcemy wspierać rozwój tej spółki. To dlatego dokupujemy kolejne pakiety. Naszym zdaniem spółka, biorąc pod uwagę chociażby wartość jej gruntów, jest bardzo niedoszacowana przez rynek.