Chociaż publiczny sektor ochrony zdrowia zachowa dotychczasową dominującą pozycję w regionie, to rozwój sektora prywatnego będzie znacznie szybszy, przyciągnie też kolejnych inwestorów. Do takich wniosków doszli uczestnicy panelu poświęconego prywatnej służbie zdrowia w Europie Środkowo-Wschodniej.

– Jeszcze kilkanaście lat temu w naszym kraju funkcjonowała wyłącznie publiczna opieka zdrowotna. Dziś jest ona niemal w połowie finansowana ze źródeł prywatnych, a 70 proc. wydatków na leki pacjenci pokrywają z własnej kieszeni – wyliczała Anna Rulkiewicz-Kaczyńska, prezes zarządu firmy Lux-Med Medycyna Rodzinna. – W miarę wzrostu zamożności i starzenia się społeczeństwa coraz chętniej wydajemy pieniądze na opiekę medyczną. W Polsce dodatkowym czynnikiem napędzającym rozwój prywatnego sektora medycznego jest rozczarowanie pacjentów publiczną służbą zdrowia.

– Istnieje powszechne przekonanie, że pacjenci przynoszący dochody są częściej przyjmowani przez prywatne placówki. Szpitale publiczne też chciałyby mieć dostęp do takich pacjentów – podkreślał Mieczysław Pasowicz, dyrektor Krakowskiego Szpitala Specjalistycznego im. Jana Pawła II. Rozwiązaniem może być coraz częściej obserwowana współpraca między sektorem publicznym a prywatnym.

Uczestnicy panelu odnosili się też do rządowych projektów ustaw, np. zmiany zasad funkcjonowania NFZ przez podział jednej instytucji na pięć – sześć funduszy, z których każdy będzie działać na obszarze całego kraju, a także plan przekształceń do końca 2010 r. publicznych zakładów opieki zdrowotnej w spółki kapitałowe. Jak stwierdzili, branża najbardziej wyczekuje reformy sektora prywatnych ubezpieczeń zdrowotnych. Zdaniem Marka Balickiego, posła i byłego ministra zdrowia, najlepszym rozwiązaniem dla pacjentów byłaby decentralizacja i regionalizacja NFZ, a nie „sztuczne mnożenie” instytucji.