Ostateczną decyzję w sprawie stoczni wydaje cała Komisja Europejska większością głosów, czyli 14 z 27 komisarzy musi poprzeć rekomendację komisarz Neelie Kroes. Zazwyczaj w specjalistycznych sprawach, jak np. pomoc państwa dla przedsiębiorstw, pozostali komisarze nie podważają kompetencji osoby bezpośrednio odpowiedzialnej za decyzję.
Już raz, w lipcu na skutek nacisków polskiego rządu, przewodniczący Jose Barroso poprosił Neelie Kroes o odłożenie decyzji. Tym razem jednak trudno liczyć na jego gest. – Przewodniczący Barroso dokładnie śledzi sytuację. Ale na tym etapie to do komisarz Kroes należy przygotowanie decyzji – mówi Johannes Laitenberger, rzecznik przewodniczącego. Nieoficjalnie wiadomo, że Kroes konsultowała już z Barroso swoją negatywną ocenę. – Prawdopodobieństwo, że kolegium unijnych komisarzy jej nie zatwierdzi, oceniamy na 5 – 10 proc. – mówiła wczoraj „Rz” osoba zbliżona do ministerstwa skarbu.
Polska ma jeszcze w zanadrzu polityczną broń, jaką jest zawarta w art. 88 traktatu unijnego możliwość odwołania się do Rady UE. W wyjątkowych sytuacjach to Rada, a więc ministrowie 27 państw członkowskich, może jednomyślnie podjąć decyzję autoryzującą pomoc publiczną, nawet udzielaną wbrew regułom konkurencji i wbrew stanowisku Komisji. W tym scenariuszu konieczne byłoby uzyskanie poparcia większości państw Unii.
Wydanie negatywnej decyzji otworzy Polsce drogę do jej zaskarżenia przed Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości z powodu uchybień formalnych. Przedstawiciele ministerstwa skarbu już wcześniej sugerowali, że zamierzają skorzystać z takiej możliwości. Jednak nawet doradcy polskiego rządu przyznają, że nie mamy w tym starciu szans. Poza tym postępowanie przed ETS nie wstrzymuje wykonania decyzji. Stocznie nie mają środków na zwrot pomocy publicznej, więc zgodnie z kodeksem spółek handlowych ich zarządy lub wierzyciele składają wniosek o upadłość.
W jaki sposób KE określi kwotę przeznaczoną do zwrotu? Jak wskazuje Piotr Pełka, dyrektor departamentu monitorowania pomocy publicznej w UOKiK, może np. podać tylko kwoty nominalne, np. 4,5 mld zł od stoczni X – wtedy UOKiK będzie musiał określić wspólnie z Komisją, ile było to faktycznie w ekwiwalencie dotacji, lub – co bardziej korzystne – podać rzeczywiste kwoty. Najbardziej prawdopodobne, że poda wartości nominalne i kryteria obliczenia jej ekwiwalentu (faktycznie uzyskanej korzyści). Wtedy wspólnie z Komisją UOKiK będzie liczyć tę kwotę razem z wszystkimi odsetkami od dnia udzielenia pomocy do jej odzyskania.