Koniec wojny gazowej?

Rosja obiecała, że dziś rano odkręci kurki i wznowi dostawy do Europy. – Nie możemy dłużej akceptować kolejnych usprawiedliwień – mówił szef KE Jose Manuel Barroso

Publikacja: 13.01.2009 03:06

Aleksander Miedwiediew, wiceszef Gazpromu (po prawej), docenił podpisanie przez Ukrainę protokołu w

Aleksander Miedwiediew, wiceszef Gazpromu (po prawej), docenił podpisanie przez Ukrainę protokołu w sprawie misji obserwatorów monitorujących tranzyt gazu do UE

Foto: Reuters

Po wielu rozmowach, wymianie listów, umów, aneksów i dopisków Rosjanie w końcu obiecali wznowienie dostaw gazu i podali nawet konkretną godzinę – 10 rano czasu moskiewskiego. – W ciągu 10 – 12 godzin od odkręcenia kurka gaz powinien dotrzeć do europejskich konsumentów – powiedział wczoraj Andris Piebalgs, unijny komisarz ds. energii.

Warunkiem jest jednak dobra wola wszystkich stron i ciężka praca firm przesyłowych. Przed wtorkowym porankiem w punktach pomiaru ciśnienia gazu na Ukrainie pojawią się unijni obserwatorzy, co było przez Rosjan stawiane jako warunek wznowienia dostaw, gdyż Gazprom oskarżał Ukraińców o podkradanie gazu.

– Odkręcenie kurków jest zaplanowane pod warunkiem, że Ukraina umożliwi obserwatorom dostęp do wszystkich wytypowanych stacji rozdzielczych i miejsc, w których znajdują się podziemne zbiorniki z gazem – mówił „Rz” Igor Wołobujew z Departamentu ds. Polityki Informacyjnej Gazpromu. – Kontrola unijnych ekspertów przebiega bez zakłóceń. Liczymy na szybkie wyjście z kryzysu gazowego – zapewnił „Rz” Walentyn Zemliański, rzecznik ukraińskiej spółki Naftogaz. Do unijnych obserwatorów monitorujących przesył gazu dołączą także Polacy. Wczoraj rzeczniczka UKIE Monika Janus powiedziała, że zgodę w tej sprawie wyraził komisarz UE ds. energii Andris Piebalgs.

W Brukseli był wczoraj Aleksiej Miller, szef rosyjskiego koncernu. Był zadowolony, że porozumienie o misji obserwatorów „zostało w końcu podpisane przez wszystkie strony, bez deklaracji czy aneksów”. Rosjanie wcześniej protestowali przeciw dodanej przez Ukrainę jednostronnej deklaracji mówiącej, że kraj ten nie przejmował gazu płynącego tranzytem do UE.

Konflikt rosyjsko-ukraiński zachęca kraje UE do szukania sposobów uniezależnienia się od regularnych dysput handlowych między naszymi sąsiadami. Najdalej poszła Słowacja, która zapowiedziała ponowne uruchomienie reaktora jądrowego.

– Mam nadzieję, że wcześniej dostaną gaz i nie będzie konieczności uruchamiania reaktora – mówił wicepremier Waldemar Pawlak, który brał udział w nadzwyczajnym spotkaniu unijnych ministrów ds. energii zwołanym na wniosek Polski. Nasz kraj chciałby wzmocnienia zasady solidarności, tak aby inne państwa pomagały sąsiadom dotkniętym wstrzymaniem dostaw. Zdaniem Brukseli z kryzysu płyną dwa wnioski. – Najbardziej ucierpiały nowe państwa UE, które nie mają infrastruktury łączącej ich sieci gazowe z innymi. Trzeba ją zbudować – powiedział komisarz Piebalgs. Bruksela chce też zaproponować obowiązkowe rezerwy. – W przeszłości to rozwiązanie było uznawane za drogie. Ale teraz widać wyraźnie, jak bardzo jest potrzebne – przekonywał Piebalgs.

Zmartwieniem ukraińskich władz pozostaje jednak brak podpisanego kontraktu na dostawy gazu w tym roku. Premier Julia Tymoszenko zamierza prowadzić negocjacje z Rosją na szczeblu rządowym. Tymoszenko ma nadzieję, że strony wrócą do porozumień zawartych w memorandum z października 2008 r., w którym przewidziano okres przejściowy na ceny rynkowe. Gazprom stwierdził jednak, że negocjacje zaczną się „z czystej kartki”, a cena sięgnie 450 dol. za 1000 m. sześc. gazu.

Niektórzy eksperci w Kijowie ostrzegają: bez kontraktu trudno będzie o stabilne dostawy do UE. – Może być tak, że gaz będzie przesyłany przez kilka dni. Później sprawy mogą przybrać kiepski obrót. Bo kto nam zapewni technologiczny surowiec do podtrzymania ciśnienia w gazociągach? I na jakiej podstawie mamy przesyłać gaz na Zachód, jeśli nie uzgodniliśmy stawki tranzytu? – pytał w rozmowie z „Rz” Ołeh Soskin, doradca ds. gospodarczych byłego prezydenta Leonida Kuczmy. Premier Rosji Władimir Putin obiecał technologiczny surowiec, pod warunkiem że Kijów za niego zapłaci.

Bohdan Sokołowski, przedstawiciel prezydenta Wiktora Juszczenki ds. energetyki, zaapelował do UE o wyjaśnienie, jakie są zasoby gazu w Rosji. Uważa on, że ociąganie się Rosjan ze wznowieniem dostaw do Europy świadczy o problemach z surowcem.

Przy okazji kryzysu wraca temat omijającego Rosję gazociągu Nabucco z Azji. Szczyt krajów zaangażowanych w ten projekt odbędzie się 26 i 27 stycznia w Budapeszcie.

Po wielu rozmowach, wymianie listów, umów, aneksów i dopisków Rosjanie w końcu obiecali wznowienie dostaw gazu i podali nawet konkretną godzinę – 10 rano czasu moskiewskiego. – W ciągu 10 – 12 godzin od odkręcenia kurka gaz powinien dotrzeć do europejskich konsumentów – powiedział wczoraj Andris Piebalgs, unijny komisarz ds. energii.

Warunkiem jest jednak dobra wola wszystkich stron i ciężka praca firm przesyłowych. Przed wtorkowym porankiem w punktach pomiaru ciśnienia gazu na Ukrainie pojawią się unijni obserwatorzy, co było przez Rosjan stawiane jako warunek wznowienia dostaw, gdyż Gazprom oskarżał Ukraińców o podkradanie gazu.

Pozostało 85% artykułu
Biznes
Ministerstwo obrony wyda ponad 100 mln euro na modernizację samolotów transportowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
CD Projekt odsłania karty. Wiemy, o czym będzie czwarty „Wiedźmin”
Biznes
Jest porozumienie płacowe w Poczcie Polskiej. Pracownicy dostaną podwyżki
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Rok nowego rządu – sukcesy i porażki w ocenie biznesu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Umowa na polsko-koreańską fabrykę amunicji rakietowej do końca lipca