Po wielu rozmowach, wymianie listów, umów, aneksów i dopisków Rosjanie w końcu obiecali wznowienie dostaw gazu i podali nawet konkretną godzinę – 10 rano czasu moskiewskiego. – W ciągu 10 – 12 godzin od odkręcenia kurka gaz powinien dotrzeć do europejskich konsumentów – powiedział wczoraj Andris Piebalgs, unijny komisarz ds. energii.
Warunkiem jest jednak dobra wola wszystkich stron i ciężka praca firm przesyłowych. Przed wtorkowym porankiem w punktach pomiaru ciśnienia gazu na Ukrainie pojawią się unijni obserwatorzy, co było przez Rosjan stawiane jako warunek wznowienia dostaw, gdyż Gazprom oskarżał Ukraińców o podkradanie gazu.
– Odkręcenie kurków jest zaplanowane pod warunkiem, że Ukraina umożliwi obserwatorom dostęp do wszystkich wytypowanych stacji rozdzielczych i miejsc, w których znajdują się podziemne zbiorniki z gazem – mówił „Rz” Igor Wołobujew z Departamentu ds. Polityki Informacyjnej Gazpromu. – Kontrola unijnych ekspertów przebiega bez zakłóceń. Liczymy na szybkie wyjście z kryzysu gazowego – zapewnił „Rz” Walentyn Zemliański, rzecznik ukraińskiej spółki Naftogaz. Do unijnych obserwatorów monitorujących przesył gazu dołączą także Polacy. Wczoraj rzeczniczka UKIE Monika Janus powiedziała, że zgodę w tej sprawie wyraził komisarz UE ds. energii Andris Piebalgs.
W Brukseli był wczoraj Aleksiej Miller, szef rosyjskiego koncernu. Był zadowolony, że porozumienie o misji obserwatorów „zostało w końcu podpisane przez wszystkie strony, bez deklaracji czy aneksów”. Rosjanie wcześniej protestowali przeciw dodanej przez Ukrainę jednostronnej deklaracji mówiącej, że kraj ten nie przejmował gazu płynącego tranzytem do UE.
Konflikt rosyjsko-ukraiński zachęca kraje UE do szukania sposobów uniezależnienia się od regularnych dysput handlowych między naszymi sąsiadami. Najdalej poszła Słowacja, która zapowiedziała ponowne uruchomienie reaktora jądrowego.