Złożył takie oświadczenie po uzgodnieniu przez Unię decyzji o obniżeniu o 37,5 proc. do 2030 r. emisji CO2 przez samochody osobowe i o 31 proc. przez furgonetki. To więcej od 30 proc. spodziewanych przez grupę, która nadal odczuwa skutki skandalu dieselgate, więc będzie musiała dojść do ponad 40 proc. sprzedaży e-aut w 2030 r., aby sprostać temu wymogowi.
- To oznacza, że nasz planowany program restrukturyzacji, niezbędny dla zapewnienia tej systemowej zmiany, jest niewystarczający - stwierdził Diess.
Volkswagen przewidział ok. 30 mld euro w najbliższych 5 latach na zmniejszenie emisji CO2 o 30 proc. poprzez przestawienie produkcji na więcej pojazdów elektrycznych. Surowsze unijne założenia będą wymagać dalszych zmian w strategii grupy - uznał Diess.
- Będzie konieczna restrukturyzacja naszego portfela produktów, możliwe dalsze zmniejszenie naszej oferty na bazie silników spalinowych i znaczne dostosowanie struktury naszych zakładów i dodatkowych fabryk ogniw baterii i baterii - dodał szef VW. Jego zdaniem, plany grupy trzeba będzie zrewidować na jesieni 2019, zgodnie z kalendarzem planowania firmy.
Według ministra gospodarki, Petera Altmaiera, ustalone założenia są skrajnością tego, co jest możliwe do osiągnięcia z punktu widzenia technicznego i ekonomicznego. Z kolei zdaniem analityków firmy Evercore ISI, "to trudny odcinek, na wyższym pułapie oczekiwań, jednak jesteśmy przekonani, że pomoże przemysłowi zaakceptować konieczność standaryzacji silników spalinowych i płyt podłogowych".