– Nie wiem, ile zbiegu okoliczności jest w tym, że odbywa się to tego samego dnia, ale chyba chce się nam pokazać „dajcie chłopy spokój” – uważa Wacław Czerkawski, wiceszef Związku Zawodowego Górników w Polsce. Jak twierdzi Mirosław Kugiel, prezes Kompanii Węglowej zbieżność terminów WZA i negocjacji płacowych to przypadek. Związkowcy są zgodni – decyzję o zamrożeniu płac resort powinien podjąć już dawno.
Zgodnie z ustawą kominową pensje kadry menedżerskiej kopalń rosną proporcjonalnie do skoku średniej płacy w przedsiębiorstwach. W ostatnim kwartale 2008 r. wzrosła ona o 6,9 proc. W ramach kompromisu ze związkowcami, Kompania Węglowa (KW) zaproponowała, że wystąpi do rady nadzorczej, by członkowie jej zarządu mieli podwyżki identyczne, jak górnicy - ale postawili warunek - płace wszystkich wzrosną średnio o 4 proc., a nie o ok. 9 proc., jak chce komitet strajkowy.
– Nigdy nie uzależnialiśmy propozycji dla górników od naszych płac – powiedział Kugiel w rozmowie z „Rz”. – Teraz jak górnikom wzrosną wynagrodzenia, nasze zostaną na poziomie z 2008 r. – podkreśla. Jednak jakichkolwiek propozycji na czwartkowe mediacje nie chce zdradzać. – Byłbym niepoważny robiąc to przed rozpoczęciem rozmów – tłumaczy.
Zdaniem przedstawicieli branży górniczej spotkanie 19 marca to „rozmowy ostatniej szansy”. Jeśli nie będzie kompromisu – w 16 kopalniach KW odbędzie się strajk generalny. Po raz ostatni do takiej sytuacji doszło w grudniu 2007 r., gdy na dobę stanęły wszystkie kopalnie KW, a spółka utraciła 46 mln zł przychodów. W efekcie strajku górnicy wywalczyli podwyżki. Według prezesa Kugiela, zgoda na żądania związkowców może oznaczać, że KW przyjmie w tym roku do 3 tys. osób mniej niż planowała. –Zwłaszcza, że koszty wynagrodzeń to w ogóle ponad 50 proc. wszystkich naszych kosztów – podkreśla.
Z informacji „Rz” wynika, że związkowcy są skłonni ustąpić jeszcze trochę ze swoich roszczeń, nie zgodzą się jednak na mniej niż 8 proc. podwyżki – rządowego wskaźnika wynagrodzeń na 2009 r. Zdaniem przedstawicieli KW żądania związkowców są po prostu nierealne.