Oferujemy narodowi, a później – jak sądzę – innym rynkom na świecie, nowy środek transportu – stwierdził Ratan Tata, szef koncernu Tata Motors. Auto w podstawowej wersji kosztuje 100 tys. rupii (2 tys. dolarów, 1500 euro) i zdaniem większości specjalistów jest w zasięgu rosnącej klasy średniej w Indiach. W Europie może pojawić się w 2010 – 2011 r., ale w cenie 5 tys. euro, bo ma być wzbogacone o elementy zwiększające bezpieczeństwo i zmniejszające emisję spalin. Do USA raczej nie trafi.
– W związku z recesją w motoryzacji atrakcyjność oferowanego przez nas auta rośnie – przekonywał Tata.
Na kupno samochodu Hindusi będą mogli zapisywać się od 9 kwietnia w ponad 30 tys. punktów w 1000 miast. Pierwsi szczęśliwcy odbiorą pojazdy w lipcu. W tym roku powstanie tylko 30 – 50 tys. sztuk nano. Planowano zmontować 250 tys., ale Tata Motors – po protestach mieszkańców – musiał porzucić fabrykę w Bengalu Zachodnim. Budowa nowej, w Gudżaracie, jeszcze trwa. Na razie nano będą więc montowane w kilku innych zakładach Taty.