Przyjmowanie wniosków zacznie się jutro i potrwa tydzień – do 28 kwietnia. Zostało zorganizowane na nowych zasadach, aby uniknąć chaosu, z którym mieliśmy do czynienia podczas poprzedniego naboru.
Wtedy to Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa przeżyła szturm chętnych. Pod jej biurami w listopadzie 2007 r. ustawiły się ogromne kolejki, co sparaliżowało pracę urzędników na kilka dni. Musieli oni przychodzić do pracy o 6 rano, a z biur wychodzili późną nocą. Rolnicy ubiegali się wówczas o 2,3 mld zł dotacji – dwa razy więcej, niż wynosiła przeznaczona dla nich kwota.
Tym razem ma być inaczej. Zrezygnowano z zasady „kto pierwszy, ten lepszy”. O kolejności, w jakiej wnioski będą oceniane, zdecyduje losowanie. By uniknąć oblężenia swoich regionalnych oddziałów, ARiMR zdecydowała, że będzie przyjmowała wnioski także przez biura powiatowe. Ponadto kwota pieniędzy do wzięcia przez rolników w tym roku jest dwukrotnie większa niż ostatnim razem. – Poza tym nie ma żadnych zmian – zapewniła wiceprezes ARiMR Zofia Szalczyk.
Dotacje na modernizację gospodarstw rolnych należą do najbardziej popularnych w całym programie rozwoju obszarów wiejskich (PROW 2007 – 2013). Każdy gospodarz może wziąć do 300 tys. zł. Agencja spodziewa się 20 tys. wniosków.
Z dotychczasowych doświadczeń wynika, że za unijne pieniądze rolnicy kupują maszyny, ciągniki i urządzenia, choć dotacje należą się także na kupno komputerów i oprogramowania, a także remonty i rozbudowę budynków na wsiach. Inwestycje są refundowane w 40 – 60 procentach. Zakupu ciągników i maszyn może dotyczyć nawet 80 proc. wniosków o dotacje.