„Rz” dotarła do wzoru oświadczenia, które będą musiały podpisać osoby chcące oceniać wnioski o unijne dotacje. Wynika z niego, że eksperci nie mogą mieć żadnych związków zarówno z instytucjami (m.in. firmami czy uczelniami wyższymi), które walczą o dotację, jak i np. z firmami konsultingowymi, które pomagają w przygotowaniu wniosków. Jeśli taka sytuacja ma miejsce – ekspert nie może ocenić żadnego projektu w ramach danego konkursu.
Na pierwszy rzut oka tak rygorystyczne podejście wydaje się uzasadnione – szczególnie po doniesieniach medialnych o tym, że wnioski o dotacje (i inne dokumenty składane do konkursu wraz z wnioskiem, np. biznesplany czy studia wykonalności) są oceniane przez osoby zaangażowane w ich przygotowanie. – Dotychczas mieliśmy do czynienia z bardzo niezdrową sytuacją – uważa Jerzy Kwieciński, wiceprezes EuCP.
Jednak dokładna analiza wzoru przygotowanego przez MRR budzi wątpliwości. – Wniosków nie mogą oceniać osoby, które w jakikolwiek sposób miały do czynienia nie tylko z podmiotem ubiegającym się o dotację, ale także z firmami przygotowującymi wnioski w ramach danego konkursu. Problem w tym, że we wnioskach nie ma informacji, komu firma ubiegająca się o dotację zleciła przygotowanie dokumentów. W jaki sposób zatem ekspert ma ustalić, czy jest bezstronny? – wyjaśnia urzędnik zaangażowany we wdrażanie programów unijnych.
W oświadczeniu przygotowanym przez MRR lista sytuacji, w których bezstronność eksperta nie jest zachowana, jest długa: od powiązań rodzinnych poprzez zatrudnienie na podstawie umowy o pracę i zasiadanie we władzach spółek po świadczenie usług (np. szkoleniowych) i posiadanie udziałów w firmie. Dodatkowo żadna z tych sytuacji nie mogła mieć miejsca w ciągu roku poprzedzającego ocenę wniosku. – A co w sytuacji, gdy ekspert korzysta z usług funduszu powierniczego i nie wie, że jest w posiadaniu akcji konkretnej spółki? – pyta urzędnik, z którym rozmawiała „Rz”.
Problem może także powstać w przypadku otwartych konkursów (bez określonego końcowego terminu), w których najczęściej wnioski oceniane są sukcesywnie. Nie da się zatem określić, czy do konkursu nie stanie firma powiązana z ekspertem. A w takim przypadku nie może on oceniać nie tylko wniosku tej firmy, ale także wszystkich pozostałych.