Z naszych informacji wynika, że po debiucie żaden z inwestorów – OFE i TFI – nie będzie musiał ogłosić przekroczenia 5-proc. progu akcji. Jak dowiedzieliśmy się, fundusze zagraniczne, które kupiły akcje Bogdanki, nawet łącznie nie objęły 5 proc. kapitału. Zdecydowana większość z 9 mln akcji w transzy inwestorów instytucjonalnych trafiła do polskich instytucji finansowych. W Bogdance nie będzie też żadnego inwestora branżowego – zaproszenia do oferty nie dostały ostatecznie ZA Puławy („Rz” informowała o tym jako pierwsza). [wyimek]14,84 mln zapisów wpłynęło od drobnych inwestorów na 1,67 mln akcji[/wyimek]

Ustaliliśmy, że wśród zagranicznych akcjonariuszy nie znajdą się takie giganty jak np. BlackRock czy Franklin Templeton, choć i takie pogłoski pojawiały się na rynku.

– Jesteśmy bardzo zadowoleni z wyników oferty. Jesteśmy jedną z najnowocześniejszych i największych kopalń w Polsce. Środki pozyskane z oferty pozwolą nam tę pozycję umocnić, a nowi akcjonariusze staną się beneficjentami rozwoju – mówi Mirosław Taras, prezes spółki.

Dlaczego redukcja w zapisach dla inwestorów indywidualnych była tak wysoka? – Oferta była dobrze postrzegana przez inwestorów, a zapisom sprzyjała dobra atmosfera na giełdzie – ocenia Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI. – Dodatkowo liczba akcji, jaka trafiła do drobnych inwestorów, była niewielka jak na prywatyzację (1,67 mln akcji – red.), przez co nie było trudno wyczerpać całej puli – dodaje.

Środki z oferty Bogdanki (debiut najprawdopodobniej 25 czerwca), pierwszej polskiej kopalni, która będzie notowana na parkiecie, zostaną wykorzystane na budowę nowej i modernizację istniejącej infrastruktury technicznej w ramach Pola Stefanów, która umożliwi kopalni podwojenie produkcji węgla do ok. 11 mln ton rocznie od 2014 r.