Trzy ostateczne oferty złożone General Motors zostały przesłane do wiadomości niemieckiego rządu. Ich ocena potrwa kilka dni – poinformował GM Europe. Decyzja, kto przejmie Opla, zapadnie jutro i jest szansa, że ostateczna umowa zostanie zatwierdzona jeszcze w tym tygodniu.
Amerykańsko-belgijski fundusz RHJ nie ukrywa, że jest gotów dorzucić trochę gotówki. Tyle że rząd niemiecki obawia się, iż fundusz zainteresowany zakupem 50,1 proc. akcji Opla w przyszłości chciałby odsprzedać markę z powrotem koncernowi GM. Tymczasem rząd w Berlinie ostrzega: żaden z nabywców nie będzie miał w umowie opcji odsprzedaży.
– To dlatego oferta RHJ nie spodobała się w Niemczech – uważa minister gospodarki Karl-Theodor zu Guttenberg. Bez tej klauzuli nie ma możliwości udzielenia wsparcia finansowego z państwowej kasy. – Dla nas najważniejsze jest, aby nowa firma miała silne podstawy finansowe. To, że ktoś domaga się niższego wsparcia państwa, absolutnie nie sprawia, że jest liderem w tym wyścigu.
Na razie RHJ zdołał zyskać poparcie dla swojej oferty premiera Nadrenii Północnej-Westfalii. W tym landzie Opel ma fabryki. – RHJ szybko dogania konkurencję – powiedział wczoraj wieczorem wiceminister gospodarki Jochen Homann.
O ofercie chińskiej do zamknięcia tego wydania „Rz” nic nie było wiadomo. Z kolei Magna /Sbierbank zmieniła warunki. W pierwotnej wersji miało jej przypaść 20 proc. akcji Opla, 35 proc. – Sbierbankowi, a reszta pozostałaby w rękach GM. Teraz Sbierbank i Magna chcą się podzielić po równo – po 27,5 proc. – To kompromis wobec tych, którzy chcieli więcej Magny w tym konsorcjum – mówił wczoraj rzecznik firmy. Nadal są gotowi wpłacić natychmiast 100 mln euro, a potem kolejne 400 – 600 mln, ale żądają wszystkich międzynarodowych patentów niemieckiego koncernu. Chcą również sprzedawać ople pod swoją marką i wykorzystywać technologie Opla do produkcji innych pojazdów.