Wykorzystamy nasze rezerwy walutowe na wsparcie i przyspieszenie ekspansji i przejęć dokonywanych przez chińskie firmy na świecie – powiedział premier Chin Wen Jibao cytowany przez „China Journal”. Zdaniem szefa rządu w Pekinie te pieniądze powinny pomóc chińskim przedsiębiorstwom „wyjść na zewnątrz”.
Jeszcze tydzień temu, kiedy Chińczycy informowali o wzroście rezerw walutowych do poziomu ponad 2 bln dol., szef banku centralnego zapewniał, że nie ma mowy o tym, aby jakakolwiek część tej kwoty miała zasilić firmy. Teraz jednak wiadomo, że państwowe wsparcie ma zachęcić do inwestowania przede wszystkim duże grupy przemysłowe, takie jak PetroChina, Chinalco, China Telecom. – Pierwszy raz słyszymy, że państwo wesprze finansowo korporacje w inwestowaniu i przejmowaniu za granicą – mówi Qu Hongbin, główny ekonomista HSBC w Chinach. Nie wiadomo, jaka część 2 bln dol. miałaby zostać przeznaczona na ten cel.
Chińczycy aktywnie poszukują już możliwości przejęcia dużych producentów surowców, przede wszystkim w Afryce. Ostatnio jednak nie mieli szczęścia z inwestycjami związanymi z pozyskaniem nowoczesnych technologii (przegrana BAIC w wyścigu do Opla) czy kupnem spółek surowcowych (porażka z kupnem Rio Tinto.
[wyimek]Żaden kraj na świecie nie ma tak szybkiego przyrostu inwestycji za granicą jak Chiny. Nadal są one o wiele mniejsze niż w przypadku USA czy Niemiec. [/wyimek]
Jak napisał wczorajszy „Financial Times”, zdaniem Chen Yuana, prezesa Chińskiego Banku Rozwoju, zagraniczne inwestycje mogą nabrać tempa, ale powinny się skupić na krajach rozwijających się, zasobnych w bogactwa naturalne. Przejmowanie firm z innych branż najczęściej współfinansuje China Investment Corp, państwowy fundusz inwestycyjny, który ostatnio przejął 1,1 proc. udziałów w brytyjskim koncernie spirytusowym Diageo.