– To, co się dzieje na rynku surowca wieprzowego, można nazwać katastrofą – mówi Marek Piątkowski, prezes giełdowej spółki Mispol. W ciągu ostatniego roku tłuszcz twardy, który firma wykorzystuje do produkcji konserw, zdrożał pięciokrotnie. O 50 – 100 proc. poszły w górę ceny potrzebnych do ich wytworzenia elementów wieprzowych. W drugim kwartale dział Mispolu produkujący konserwy i pasztety zanotował gorsze wyniki niż w pierwszych trzech miesiącach 2009 r.
Surowiec jest rekordowo drogi, ponieważ rolnicy ograniczyli produkcję żywca. Szacuje się, że w połowie tego roku pogłowie trzody chlewnej liczyło w naszym kraju 14 mln sztuk. Było o 9 proc. niższe niż przed rokiem. – Mamy do czynienia z nienotowanym od 40 lat spadkiem pogłowia – podkreśla Andrzej Pawelczak, rzecznik grupy Animex, największej firmy mięsnej w Polsce.
Przetwórnie zaostrzyły już walkę o surowiec. – Aby zachęcić rolników do dostaw, podnieśliśmy ceny o 10 – 20 gr w porównaniu ze średnią rynkową. To jednak nie pomogło – przyznaje Ryszard Smolarek, prezes Łmeatu.
Nie mając wyjścia, zakłady kupują – niekiedy o jedną piątą droższe niż krajowe – mięso z zagranicy. Sprowadzają je głównie z Niemiec i Danii. Związek Polskie Mięso szacuje, że w ciągu pierwszych pięciu miesięcy 2009 r. import wieprzowiny zwiększył się o niemal jedną trzecią. Agencja Rynku Rolnego szacuje, że w ciągu całego roku do Polski może trafić 560 tys. wieprzowiny z zagranicy, czyli o 13 proc. więcej niż w 2008 r. Skala importu może zmniejszyć się na przełomie trzeciego i czwartego kwartału. Analitycy i producenci liczą, że po żniwach na rynku powinno pojawić się nieco więcej krajowego surowca.
Za problemy producentów płacą konsumenci. Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej podaje, że w maju kilogram schabu kosztował ok. 15,5 zł, o ponad 8 proc. więcej niż rok temu.