– Prędzej czy później musi dojść do porozumienia – twierdzi Andrzej Wach, prezes PKP SA. Jednak pierwsze rozbieżności już się pojawiły. Jak twierdzi prezes Wach, na razie żadna ze stron nie przedstawiała planu spłaty długów samorządowej spółki. Co innego mówią w PKP Przewozy Regionalne. – Naszą propozycję spłaty zadłużenia przedstawiliśmy 26 października – mówi Piotr Olszewski, rzecznik PKP PR. – Do tej pory nie otrzymaliśmy jednoznacznej odpowiedzi.
Propozycja miała trafić do władz PKP InterCity, największego wierzyciela samorządowej spółki.
Jak dowiedziała się „Rz”, samorządowa spółka zaproponowała, że dług spłaci w ciągu sześciu lat, bez odsetek. Na to z kolei nie chcą się zgodzić władze spółki PKP InterCity, która planuje w przyszłym roku wejście na giełdę. – Sami nasze zobowiązania regulujemy za pomocą emisji obligacji i kredytu – dodaje Krzysztof Celiński, prezes PKP InterCity. PKP IC jest winna m.in. PKP Polskie Linie Kolejowe za korzystanie z torów.
[wyimek]4 mld złotych jest wart polski rynek kolejowych przewozów pasażerskich[/wyimek]
Po rynku krążyły też informacje, że spółki z grupy PKP zaakceptują plan spłaty długów, jeżeli Przewozy Regionalne zlikwidują swoje połączenia międzyregionalne Interregio. – Nie było mowy o takiej propozycji – mówi Krzysztof Celiński. – Musimy jednak zacząć wspólnie ustalać rozkłady jazdy, tak by zlikwidować absurdy – dodaje. Jak wyjaśnia, obecnie nie są rzadkością sytuacje, w których pociągi PKP IC i PKP PR odjeżdżają z jednej stacji o tej samej godzinie lub w pięciominutowych odstępach. Potem przez godzinę nie kursuje żaden. – Nie możemy też dopasowywać rozkładu pociągów międzynarodowych do regionalnych – dodaje.